Katarzyna Dowbor w ostatnim wywiadzie z portalem "NaTemat" zdradziła ciemne kulisy programu "Nasz nowy dom". Przyznała, że cała ekipa jest w nieustannej trasie.
NIE PRZEGAP: Aż nas ZATKAŁO! Zamachowski w końcu przerywa milczenie i ujawnia prawdę o Richardson!
- Jesteśmy w trasie non stop. W ostatnim sezonie praktycznie nie odpoczywaliśmy. Fizycznie jest to bardzo ciężka praca, ponieważ robimy ogromną liczbę kilometrów. W zeszłym sezonie przemierzyłam 20 tysięcy kilometrów = jak dobry kierowca ciężarówki - mówi Katarzyna Dowbor.
Nic więc dziwnego, że często nie mają czasu na to, by sprawdzać, jak radzą sobie rodziny, którym już udzielili pomocy. Zdarzają się jednak wyjątki...
"Nasz nowy dom": Katarzyna Dowbor po czasie odwiedziła uczestników programu. Wściekła zadzwoniła po służby!
Katarzyna Dowbor wraz z ekipą programu "Nasz nowy dom" przypadkowo byli w okolicy jednej z rodzin, której udzielono pomocy. Postanowili zajechać do nich i sprawdzić, co się u nich dzieje.
- Raz zdarzyło mi się przyjechać do bohaterów jednego z wcześniejszych odcinków, bo byłam z ekipą w okolicy. Jeśli chodzi o dom, nie można było powiedzieć złego słowa, natomiast nie podobało mi się traktowanie psa. To był duży i łagodny pies trzymany na łańcuchu i nigdy niewyprowadzany. Przed remontem umawialiśmy się, że będzie miał lepsze warunki, kupiliśmy mu budę - mówi prowadząca "Nasz nowy dom".
NIE PRZEGAP: Będziecie w szoku, co łączy Małgorzatę Rozenek z Martą Kaczyńską! Do dziś ze sobą nawet NIE rozmawiają!
Katarzyna Dowbor przyznała, że gdy przyjechała i zobaczyła, co tam się dzieje, nie potrafiła ukryć wściekłości i oburzenia. Zdecydowała się poinformować o tym odpowiednie służby. Warto też wspomnieć, że bohaterka programu "Nasz nowy dom" nie była zadowolona z tych niezapowiedzianych odwiedzin...
NIE PRZEGAP: Wiemy, co Cieślak powiedziała o różnicy wieku z Miszczakiem! Oj, wielu zrzednie mina!
- Kiedy przyjechałam, pies był znowu uwiązany na łańcuchu, który nawet tej budy nie sięgał. Pani była oburzona, że zakłócam jej spokój, ale porozmawiałyśmy i zgłosiłam sprawę fundacji zajmującej się zwierzętami, aby monitorowała sytuację. Nie godzę się na takie rzeczy. Jeśli czujemy się odpowiedzialni za rodzinę, to za całą, a dla mnie zwierzęta są członkami rodziny - podsumowała oburzona Katarzyna Dowbor.