To był jeden z najszczęśliwszych okresów w moim życiu. Miałem kochających rodziców, wspaniałego brata i dwie siostry. Jestem najmłodszy z całego rodzeństwa. Może dlatego różne wybryki uchodziły mi na sucho. Zresztą nie pamiętam, żeby rodzice wymierzali mi kary cielesne. Tata nigdy nie podniósł na mnie ręki... No, mama czasem dała mi po głowie ścierką...
Byłem raczej dobrym uczniem. Nie należałem do prowodyrów, ale nie uważam też, żebym był tchórzem. Oczywiście jak każdy chłopak uczestniczyłem w podwórkowych bitwach.
Przeczytaj koniecznie: Katarzyna Pakosińska - historia życia: Zostałam woźną żeby studiować
Te nasze zabawy... Gdy dziś to sobie przypominam, wydaje mi się, że mieliśmy trochę mało wyobraźni, a przede wszystkim dużo szczęścia. To było bardzo ryzykowne. Cud, że wszystko skończyło się bez jakiegoś nieszczęścia.
Wokół naszego domu trwała niekończąca się budowa. Jak nietrudno się domyślić, zabawy odbywały się często właśnie w tym miejscu. Po południu ruch tam zamierał, wieczory natomiast należały do nas. Poznawaliśmy wszystkie zakamarki, co oczywiście nieraz kończyło się jakimś wypadkiem. Pamiętam, że naszą ulubioną zabawą były wyścigi na rurach.
A nasze podwórko? Kilku ojców było zapalonymi kibicami piłki nożnej. Zbudowali nam dwie bramki i graliśmy w piłkę. Ja najczęściej stawałem na bramce. Zimą nasze boisko zamieniało się w lodowisko. Moje pierwsze łyżwy to były damskie figurówki, które dostałem w spadku po starszej sąsiadce z góry. Trochę się ich wstydziłem, ale chęć jazdy była silniejsza od wstydu i w końcu się przestałem przejmować.
Potem ojciec kupił mi łyżwy do hokeja zwane potocznie kanadami. Byłem z nich bardzo dumny. Co jeszcze pamiętam z dzieciństwa? Smak chleba z masłem, pomidorem i cebulą. Pomidor oczywiście z ogrodu moich dziadków. Każde święta, uroczystości rodzinne spędzaliśmy właśnie u nich.
Mieli dużo wspomnień i przeżyć wojennych. Zarówno z I, jak i II wojny światowej. Dziadek często poruszał ten temat, pokazywał nam swoje rany. W komórce trzymał maski przeciwgazowe, jeszcze z pierwszej wojny. Wyciągaliśmy je, nakładaliśmy i bawiliśmy się w wojnę.
Jan Monczka (55 l.)
Aktor głównie teatralny. Regularnie grywa w Czechach. Główny aktor serialu "Tulipan" z 1987 r.