O braku zezwoleń z olsztyńskiego sanepidu poinformowano opinię publiczną jeszcze przed pogrzebem. Mimo to ceremonia się odbyła. Oficjalnie mówiło się, że to katakumby, a tam dopuszczalny jest pozacmentarny pochówek. Urzędnicy jednak nie dają za wygraną – nad sprawą pracuje olsztyński sanepid wspomagany przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Giżycku. Trwa gromadzenie dokumentacji. Jednym z głównych działań jest ustalenie, czy nadzór budowlany wydał zgodę na wybudowanie katakumb w Fuledzie pod Giżyckiem, gdzie złożono trumnę z ciałem Woźniaka-Staraka. Według urzędników nie spełniono wszystkich wymogów prawnych.
– We wtorek wpłynęło do nas pismo z sanepidu. Przeczytałem je, ale nie zostało jeszcze ono zadekretowane. Muszę się zastanowić, co z tym zrobić – powiedział wp.pl Jerzy Chmielewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Giżycku.
Zdjęcia miejsca pochówku producenta wzbudziły duże poruszenie wśród naszych Czytelników. Zauważyli oni bowiem, że chociaż minęło niewiele czasu od pogrzebu, brakuje na nim zniczy, kwiatów... Faktem jest jednak, że rodzina nie chciała kwiatów nawet na pogrzebie, prosząc o wpłaty na cele charytatywne. Możliwe, że nie chcieli też ich na mogile milionera.
Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość samej budowli funeralnej. Nie wiadomo, czy spełnia ona wymogi, aby stać się katakumbami.
Rodzina Staraków nie zajęła stanowiska. Przebywa za granicą.