Wszyscy pamiętamy tragiczne wydarzenia ze Smoleńska. Po pogrzebach odbyły się ekshumacje ofiar. Niektóre wiele lat po tych wydarzeniach, co wiązało się z przeżywaniem bólu rodzin na nowo. Podobnie może być z bliskimi zmarłego producenta. Jak bowiem wskazuje powiatowy inspektor nadzoru budowlanego – miejsce, w którym został pochowany, nie jest katakumbą w świetle prawa. – Byłem na miejscu i opisałem, co widziałem, opierałem się też na przekazanych mi dokumentach – powiedział PAP powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Giżycku, Jerzy Chmielewski. Opinia została przekazana sanepidowi i wójtowi Giżycka. Według Ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych to oni nadzorują kwestie pochówku i powinni podjąć decyzję, co dalej z grobem.
– Nie wiem jeszcze, jakie kroki podejmiemy w tej sprawie. Jest ona bardzo delikatna i wrażliwa, dotyczy trudnych kwestii. Z drugiej strony mamy przepisy, które w kraju obowiązują – powiedział wójt Giżycka Marek Jasudowicz.
Wójt na razie decyzji nie podjął. Bardziej drastyczne kroki wykonał sanepid i zdecydował się powiadomić prokuraturę, że pochówek został przeprowadzony niezgodnie z prawem. Jeśli zgromadzony materiał dowodowy potwierdzi, że faktycznie doszło do złamania prawa, najprawdopodobniej konieczna będzie ekshumacja zwłok i przeniesienie trumny z ciałem Piotra. Biorąc pod uwagę, że od każdej decyzji przysługuje odwołanie, sprawa może ciągnąć się latami...