U Stana Borysa wciąż niewesoło. Muzyk od kilku dni przebywa w szpitalu w Warszawie. Najpierw walczył o życie, a dziś o zdrowie. Właśnie przechodzi wiele badań, które mają znaleźć przyczynę nagłego niedotlenienia mózgu. Mogło do niego dojść z powodu zaburzenia pracy układów krwionośnego, oddechowego lub nerwowego. Nie wiadomo więc, kiedy muzyk stanie na nogi. Wszystkie jego plany zawodowe musiały zostać odwołane, a to oznacza straty.
Partnerka Borysa, a zarazem jego menedżerka, Anna Maleady (45 l.) od kilku miesięcy pracowała nad organizacją trasy koncertowej po USA i Kanadzie, w którą lada dzień mieli wyruszyć. Stan miał zagrać kilkanaście koncertów dla Polonii. Według oficjalnego cennika artystów piosenkarz za jeden koncert otrzymuje 15 tys. zł, więc na swojej trasie miał zarobić nawet 200 tys. zł. Gdy Ania dowiedziała się o tragicznym stanie ukochanego, odwołała koncerty.
Za oceanem wszyscy życzą Borysowi szybkiego powrotu do zdrowia.
– Stanie, wracaj szybko na scenę! Publiczność w USA, która cię kocha, czeka na ciebie tutaj, w Chicago też. Poza tym pamiętasz, że nazwałem cię kiedyś dodatkowym Stanem Ameryki. Bez tego stanu twojego głosu, sztuki świat się nie liczy. Życzę ci też dużo ciepła, światła i miłości. Nie tylko ja, ale też wszyscy aktorzy, artyści polonijni. Trzymaj się! – powiedział polski aktor Maciej Góraj (68 l.)