Na początku nic nie zapowiadało, że wszystko zakończy się porozumieniem. Wypowiedzi Maryli zaogniły stosunki między małżonkami. – Mieliśmy szanse na poukładanie tego małżeństwa i zgodę, ale do tego trzeba było spokojnej rozmowy o tym, co było dobre, a co złe. Mam tego dosyć, czy ja opowiadam o tym, jakie wady Maryli znosiłem przez całe życie? Nie, bo to nasza prywatna sprawa – grzmiał Dużyński.
To ostudziło zapędy gwiazdy, która i tak tuż przed rozstaniem dostała od małżonka willę w Konstancinie wartą 10 milionów złotych, range rovera za pół miliona, drogocenną biżuterię i masę dzieł sztuki. Dużyński od swojej wyprowadzki z domu płacił około 20 tysięcy za rachunki, gosposię, kierowcę i ogrodnika.
Gdzie znajduje się Plaża Rozwodów? Znajdź ją w naszej GALERII!
Dużyński nie tylko sam zobowiązał się do płacenia żonie, ale zawarł też dżentelmeńską umowę ze swoim synem – Jędrkiem.
Kilka miesięcy temu prawnikom obu stron udało się na szczęście ostudzić emocje, strony podpisały wzajemne zobowiązanie o niewypowiadaniu się w mediach o kulisach swojego związku i złożyły pozew o rozwód bez orzekania o winie. Dużyński zgodził się też na bezterminowe płacenie Maryli około 20 tysięcy złotych miesięcznie i nie chciał podziału działki na Mazurach ani mieszkań w Krakowie (mieszka w nich dwójka dzieci piosenkarki). Teraz okazuje się, że Andrzej Dużyński nie tylko sam zobowiązał się do płacenia żonie, ale zawarł też dżentelmeńską umowę ze swoim synem – Jędrkiem. Chłopak jest jego prawą ręką w biznesie nieruchomościowym i obiecał, że gdyby nagle zabrakło ojca, to on będzie płacił mamie "alimenty" i odziedziczy dom w Konstancinie.