Maryla Rodowicz należy do odważnych babek. Zawsze miała szalone pomysły. Ona po prostu lubi przygody. Ale jedna z nich mogła skończyć się tragedią, która miałaby wpływ na całe jej życie. Pewnego dnia, gdy była na wakacjach za granicą razem z Agnieszką Osiecką (†61 l.), postanowiły wrócić do hotelu złapaną okazją. Szybko pożałowały tego pomysłu. – To było w naszej Bułgarii. Naszej, bo byłyśmy wtedy na wczasach z Orbisem. W nocy wracałyśmy z Warny od znajomych do Słonecznego Brzegu złapaną okazją. I to był zły pomysł. Kierowca nagle skręcił do lasu. Wpadłyśmy w panikę – mówi „Super Expressowi” Maryla. Okazało się, że kierowca, którego zatrzymały, miał wobec nich niecne zamiary.
– Chciał nas wywieźć celem gwałtu. Agnieszka siedziała z przodu. Dobierał się do niej – ujawnia Maryla, a samo to wspomnienie do dziś mrozi jej krew w żyłach. Sprytne kobiety znalazły sposób, jak się uratować. – Namawiałyśmy go, że lepiej będzie w hotelu. Zgodził się pojechać. Jak stanął na parkingu, uciekłyśmy galopem – mówi gwiazda.
Wakacje w pełni, młodzi ludzie chętnie wybierają się nad morze czy na Mazury, często stopem. Maryla Rodowicz chce ich ostrzec. – Dziewczyny, uważajcie na siebie, podróżujcie bezpiecznie – apeluje w rozmowie z nami.