Telewizja TVN zrobiła dwuczęściowy reportaż z synem Krzysztofa Krawczyka. Zdjęcia były realizowane zarówno przed śmiercią artysty, jak i niedługo po jego pogrzebie, który odbył się 10 kwietnia. Krzysztof junior zaprosił kamery do swojego domu i opisał, z jakim dramatem rodzinnym się zmaga. Opowiedział również o relacji z ojcem.
– Mieszkaliśmy z mamą, byliśmy w danej miejscowości i tata przyjeżdżał. Czasami kupił mi płytę, czasami zabierał do kina. Podczas tych spotkań wyczuwało się dobro, coś takiego jak na święta. To było wspaniałe, ale to było ponad 40 lat temu – mówił.
W dorosłym życiu ich kontakt się pogorszył. Junior oskarża o to swoją macochę. – Przez ostatnie miesiące kontaktu nie miałem w ogóle. On sam nie odbierał telefonu, zaś jego żona wprost mówiła, że nie mogę z nim rozmawiać – powiedział w „Uwadze”.
ZOBACZ: Brat Krzysztofa Krawczyka zmarł, nie wiedząc o śmierci piosenkarza. Wstrząsające informacje o śmierci Andrzeja Krawczyka
Krzysztof Krawczyk by się załamał
Jak na ten dokument zareagowała żona Krawczyka?
– Nie będę komentowała dokumentu TVN z udziałem Krzysztofa juniora, ponieważ z tego, co wiem, był on nakręcony w styczniu tego roku, jak żył mój mąż. Gdyby Krzysztof to widział, to by się załamał – mówi „Super Expressowi” Ewa Krawczyk.
Sprawa wyjaśni się na drodze prawnej
Menedżer i wieloletni przyjaciel artysty Andrzej Kosmala jest przekonany, że syn artysty jest wykorzystywany przez złych ludzi, którym zależy nie na jego szczęściu, a na pieniądzach, które otrzyma w spadku. Zapewnia również, że Ewa Krawczyk robi wszystko, by polubownie porozumieć się z pasierbem.
– Junior jest zmanipulowany przez złych ludzi. Robi to, co oni chcą, by robił i mówił. Sprawa się wyjaśni na drodze prawnej. Jeśli chodzi o pogrzeb, to Krzysztof stał koło mnie. Powiedziałem do niego, żeby pożegnał się z ojcem i on to zrobił. Dotknął trumny. Dzisiaj Ewa rozmawiała z Krzysiem. Chce, by ich relacje były jak najlepsze. Próbuje z nim rozmawiać i dojść do porozumienia – tłumaczy „Super Expressowi” Andrzej Kosmala.