- Ukraina nie upadła do dzisiaj dzięki bohaterstwu obrońców Ukrainy, dzięki bohaterstwu rosyjskich żołnierzy, ale także dzięki wsparciu, jakie daje Ukrainie wolny świat po to, by imperialne ambicje niewolenia innych narodów zostały ukarane i by nigdy więcej już się nie odrodziły - powiedział Andrzej Duda pod Zamkiem Królewskim w Warszawie. Tym samym zaliczył potężną wpadkę, myląc ukraińskich żołnierzy z rosyjskimi.
Z przejęzyczeniami na tle historycznym i narodowym trzeba uważać. Kiedyś w Uchwale Rady Miasta Siemiatycze znalazł się zapis o ulicy... Obrońców Monte Cassino (przyp., że klasztoru w czasie II wojny światowej bronili Niemcy, więc ulica powinna nazywać się Bohaterów Monte Cassino). Sam Joe Biden kilka lat temu także zaliczył spektakularną wpadkę myląc Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem.
Młody działacz PiS nabija się ze zdjęcia Tuska z Dudą. "Samozaoranie opozycji"
- Przedstawia się żartobliwie jako Joe Bideński. Stara się być zawsze dobrze przygotowany do wizyt, ale czasem ma kłopot z detalami. W trakcie naszego pierwszego spotkania powiedział, że wciąż jest pod wrażeniem mojego świetnego wystąpienia w Tbilisi podczas rosyjskiej inwazji na Gruzję. "Patrzyłem tam na ciebie z wielkim uznaniem" – powiedział. "Dziękuję ci za komplement, Joe, ale mnie tam nie było. To był nasz prezydent Lech Kaczyński" – odparłem. Był lekko zakłopotany" – czytamy we wspomnieniach Tuska w książce "Szczerze".