Anna Komorowska była pierwszą damą w czasie prezydentury męża Bronisława Komorowskiego, w latach 2010-2015. Chociaż od lat nie jest już prezydentową, to i tak zajmuje się sprawami społeczeństwa. Wystarczy wspomnieć jej zaangażowanie w związku z napływem uchodźców i sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. To Komorowska wraz z Kwaśniewską pojechała do Michałowa, by rozmawiać o uchodźcach. W zeszłorocznym marszu organizowanym przez Tuska Anna Komorowska brała udział, a zapytana przez redaktora WP.pl o opinię przyznała: - 99 proc. haseł, które można tutaj przeczytać, to są takie hasła, pod którymi każdy powinien się podpisać. Żeby się nie dać, by trzymać się razem, że nasz kraj, nie musi być taki jak widzimy w przekazach - oceniała. Była prezydentowa został też zapytana o to, czy widzi jeszcze dla siebie polityczną rolę do wykonania i politycznym zaangażowaniu: - Nie, to na pewno nie. Wsparcie, współuczestnictwo z innymi to jest, ale jest tyle przestrzeń dla młodszych, choć nigdy nie należy powiedzieć nigdy - dodała.
Komorowska wprost o relacjach z Agatą Dudą. Nie brzmi to dobrze
W czasie rozmowy z Komorowską padło też pytanie o kontakt byłych pierwszych dam z obecną pierwszą damą. Jak przyznała w takich sytuacjach zawsze z inicjatywa należy do żony obecnego prezydenta. I dodała: - Tutaj z żadną się nie spotkałam. Raz dzwoniłam z pewną interwencją do pani Agaty Dudy, ale nie udało mi się przeprowadzić tego, na czym mi bardzo zależało. Nie tylko zresztą mnie, bo to nie była moja prywatna sprawa - opowiedziała Anna Komorowska.