Dziennikarka Kazimiera Szczuka od września tego roku zaczęła pracę w RMF FM, gdzie prowadzi wywiady z politykami i ekspertami. Jej debiut na radiowej antenie z pewnością należał do głośnych, ale nie był szczególnie udany, a kolejną wpadkę redaktor zaliczyła już podczas następnej rozmowy. Z tygodnia na tydzień było jednak lepiej, a wywiady Szczuki nie wzbudzały większych kontrowersji. Do czasu.
Szczuka: można sobie teraz wydać rozporządzenie, żeby rudych łapać do wora
Ostatnio gościem Szczuki był rzecznik rządu Piotr Müller. Dziennikarka zapytała swojego rozmówcę m.in. o poselski projekt ustawy wprowadzający abolicję samorządowców, którzy przekazali Poczcie Polskiej dane wyborców w związku z wyborami kopertowymi. Redaktor zwracała uwagę, że spis wyborców został przekazany bez podstawy prawnej, zanim wprowadzono w tej sprawie odpowiednią ustawę.
- Ustawodawca ma prawo w każdym czasie zdecydować, czy dane działanie jest karane, czy nie. Jeżeli dane działanie jest w przyszłości zmieniane przez ustawy i jest uznane za niekarane, to wtedy sprawy się umarza. W tej konkretnej sprawie była dwuznaczność prawna. My nie chcemy doprowadzać do sytuacji, w której osoby w dobrej wierze, samorządowcy, którzy chcieli, aby przeprowadzić w konstytucyjnym terminie wybory… - tłumaczył Müller.
Rzecznik rządu mówił, że niektórzy uważają, że były podstawy prawne, a inni, że nie było, na co Szczuka odpowiedziała: “Nie było, bo było tylko rozporządzenie, a nie było ustawy”. - Właśnie jest niejednoznaczne orzecznictwo w tym zakresie - odparł Müller. - No to tak można sobie teraz wydać rozporządzenie, żeby np. rudych łapać do wora i jest niejednoznaczne - skomentowała sprawę Szczuka.