Jarosław Kaczyński swoimi słowami o "dawaniu w szyję" zezłościł kobiety
Po sobotniej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wybuchła gigantyczna afera. Dlaczego? Prezes Prawa i Sprawiedliwości chciał zwrócić uwagę na dzietność w Polsce. Wiadomo, że coraz częściej kobiety decydują się na dzieci w późniejszym wieku, niż było to jeszcze kilkanaście lat temu. Przyczyny tego stanu są różne. Jednak Kaczyński podzielił się na spotkaniu z Polakami opinią, że wpływ na to może mieć nadmierne spożywanie alkoholu. – Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25 roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna żeby popaść w alkoholizm to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat (….) a kobieta tylko dwa – powiedział prezes PiS. – Jak do 25 roku życia kobieta daje w szyje to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach – ocenił Jarosław Kaczyński. No i się zaczęło!
Dziennikarka Beata Sadowska odpowiedziała Kaczyńskiemu
Jego słowa sprawiły, że ruszyła fala komentarzy. Kobiety, w tym znane dziennikarki, celebrytki i polityczki, nie zostawiły na wypowiedzi prezesa PiS suchej nitki. Niektóre zaś postanowiły szerzej opisać swoje historie. Tak jak dziennikarka Beata Sadowska, który wyznała, że matką została, gdy miała prawie 40 lat:
- Nie daję w szyję. I mam dwoje dzieci. Ale urodziłam je zdecydowanie po 25 roku życia, więc… ? Szanowny Panie Prezesie (tak, lepiej zachować klasę niż jej nie mieć), 1. To ciekawe, skąd tak świetnie zna pan kobiety, nie będąc jedną z nas i nawet nie będąc z jedną z nas. 2. Ciekawe, skąd z taką pewnością wypowiada się pan o rodzicielstwie, nie będąc rodzicem. Nie wiem, to się wypowiem? 3. Ciekawe, skąd pan wziął statystyki, że my, kobiety, zostajemy alkoholiczkami po 2 latach, a Wy, wybrańcy jak rozumiem, po 25 latach picia 4. Pierwszego syna urodziłam, mając 38 lat, drugiego - 41. Według pańskiego rozumowania (choć o rozum trudno tę dedukcję posądzać) , wcześniej byłam pijaczką i „nie rokowałam”. Muszę pana zmartwić. (...). Zna pan maksymę, że milczenie jest złotem? Jest jeszcze jedna: buddyjska. Wypowiadać się należy wtedy, kiedy ktoś nas o to prosi i kiedy jest się wybitnym ekspertem w danym temacie. Obawiam się, że żadne z powyższych „nie dotyczy”. Czasem może lepiej „dać w szyję” (posługując się pańską nomenklaturą tak panu bliską) i pójść spać niż wychodzić do ludzi i opowiadać o rzeczach, obok których nawet się nie stało.