Nie żyje Benedykt Czuma
Benedykt Czuma nie żyje. Smutna wiadomość obiegła media 17 listopada 2023 roku. Bohater przedsierpniowej opozycji w czasach PRL za swoje ogromne zasługi w walce o wolną Polskę otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W 1965 roku Benedykt Czuma wraz ze swoim bratem Andrzejem (późniejszym ministrem sprawiedliwości w rządzie PO-PSL), Stefanem Niesiołowskim i Emilem Morgiewiczem założyli tajną organizację "Ruch", który głosił na owe czasy tezy rewolucyjne i dla większości społeczeństwa wręcz szokujące. - Tego, co napisaliśmy (w programie - red.), nikt nie głosił. A była tam m.in. mowa o tym, że Polska powinna być niepodległa i demokratyczna, gospodarka musi być oddzielona od ideologii, powinny się odbywać wolne wybory, obowiązywać system wielopartyjny, pełne prawa i wolności obywatelskie. I że nie powinno być u nas obcych wojsk - wspominał Stefan Niesiołowski w wywiadzie rzece z Piotrem Lekszyckim.
W naszej galerii pod artykułem prezentujemy, jak Stefan Niesiołowski mieszka na działce
Stefan Niesiołowski i Benedykt Czuma w organizacji "Ruch". Usłyszeli wyroki
W 1968 roku Stefan Niesiołowski wraz z kolegą z "Ruchu" zrzucił z Rysów tablicę poświęconą Włodzimierzowi Leninowi. - Dość szybko zrobiło się całkiem ciemno, ciągle padał deszcz ze śniegiem, niżej sam deszcz. W rękach trzymaliśmy latarki, szliśmy, pomagając sobie hakami i klamrami. Było bardzo ślisko i niebezpiecznie. Jeden nieprawidłowy ruch, jedno osunięcie - i akcja mogła się zakończyć tragicznie. Szliśmy czerwonym szlakiem. Gdybyśmy go zgubili, runęlibyśmy w przepaść. latarki rzucały światło tylko na dwa, trzy metry, więc nie zawsze było widać kolejne znaki. Byliśmy przemoczeni, mieliśmy zmarznięte ręce, a tym samym - słabsze czucie. W końcu opuściliśmy strefę wspinaczkową, czyli najbardziej niebezpieczną, i podążaliśmy już wyraźnie widocznym szlakiem. Wtedy odetchnęliśmy - opowiadał w wywiadzie rzece były wicemarszałek Sejmu. Wiosną 1970 kierownictwo „Ruchu” postanowiło demonstracyjnie zniszczyć Muzeum Lenina w Poroninie. Przed akcją członkowie organizacji zostali aresztowani. Później usłyszeli wyroki - za "prowadzenie przygotowań do obalenia w przyszłości przemocą ustroju socjalistycznego w PRL oraz liczne przestępstwa kryminalne" Andrzej Czuma i Stefan Niesiołowski otrzymali po 7 lat więzienia, a Benedykt Czuma o rok mniej. Wszyscy wyszli na mocy amnestii w 1974 roku.
Stefan Niesiołowski wspomina Benedykta Czumę. Zdążył pożegnać się z przyjacielem
Poprosiliśmy Stefana Niesiołowskiego o krótkie wspomnienie Benedykta Czumy. - Nie da się opowiedzieć o nim w kilku zdaniach. Znaliśmy się niemal 65 lat. Był to bardzo porządny człowiek i niezwykle zasłużony działacz opozycji . Siedział w więzieniu, potem był internowany. Mocno zaangażował się w "Ruch", "ROPIO" i "Solidarność". Benedykt był bardzo przywiązany do Kościoła i polskiej tradycji utrzymanej w duchu katolickim. Miał Polskę w sercu, podobnie jak jego bracia i rodzice. Ojciec w czasie wojny był więziony przez gestapo, a potem przez władze Polski Ludowej za związki z organizacją Wolność i Niezawisłość - mówił nam były wicemarszałek Sejmu. Stefan Niesiołowski przed śmiercią Benedykta Czumy zdążył pożegnać przyjaciela. - Kilka dni temu byłemu u niego. Był już bardzo słaby, wolno mówił. Przykry widok... Wiedziałem, że najpewniej widzimy się ostatni raz - zdradził Stefan Niesiołowski.