Apoloniusz Tajner od ponad roku jest posłem na Sejm X kadencji. Były prezes Polskiego Związku Narciarskiego uzyskał mandat z ramienia Koalicji Obywatelskiej w wyborach z 15 października ubiegłego roku. Startował w okręgu bielskim, gdzie dostał aż 20 748 głosów. W Sejmie jest jednym ze 117 debiutantów. W Sejmie działa w trzech komisjach związanych ze sportem (Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, podkomisji stałej do spraw sportu dzieci i młodzieży oraz sportu osób z niepełnosprawnościami i Komisji Gospodarki i Rozwoju).
Zobacz: Taki majątek ma Radosław Sikorski! Czołówka najzamożniejszych posłów, ma nawet ciągnik!
Były trener kadry narodowej (w czasach ogromnych sukcesów Adama Małysza) angażuje się w prace parlamentu, a w czwartek pojawił się na sejmowej mównicy ze sprawozdaniem. Gdy do niej zmierzał, wywołany przez Marszałka Sejmu Szymona Hołownię, doszło do zabawnej sytuacji. Jeden z posłów głośno krzyknął "telemarkiem!", co wywołało śmiech na sali i falę braw. Dowcip nie spodobał się jednak zanadto prowadzącemu obrady. Hołownia, jakby lekko zażenowany, powiedział tylko do mikrofonu "ale suchar".
Przypomnijmy, że owy "telemark" to nawiązanie do przeszłości Tajnera jako trenera skoków narciarskich (lądowanie w tym stylu jest najwyżej oceniane w tej dyscyplinie sportu). W latach 1999-2004 prowadził polskich skoczków, przyczyniając się do sukcesów Adama Małysza. Był także prezesem Polskiego Związku Narciarskiego w latach 2006-2022.
Sprawdź: Taki majątek ma Rafał Trzaskowski. Ponad 2 mln złotych w mieszkaniach to nie wszystko!
Tymczasem sam Apoloniusz Tajner nie odniósł się do sytuacji i niczym niezrażony rozpoczął swoje sprawozdanie z komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki.
Całe zdarzenie wyglądało następująco: