W nagraniu ma być słychać jak egzaminatorowi przekazywane są informacje jak będzie ubrana córka ówczesnego polityka Prawa i Sprawiedliwości, byłego prokuratura z czasów PRL. Podano także jakim kolorem tuszu będzie pisać pracę Barbara Piotrowicz. Chodzi o egzamin na aplikację sędziowską w 2006 roku, czyli pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości. Córka Stanisława Piotrowicza miała mieć na sobie "broszkę-kamei", białą bluzkę oraz pisać czarnym długopisem. - Ona będzie miała taką - mi opisał taką kameę - broszkę pod szyją do białej bluzki, i przy sprawdzaniu (...) to ona będzie czarnym długopisem wypełniać" – brzmi opublikowany cytat. "Gazeta Wyborcza" wyjaśnia, także, że są tam także "oczekiwania" stawiane przez Stanisława Piotrowicza.
Wiemy ile naprawdę zarabiała córka Piotrowicza w 2018! Kwota robi wrażenie
Nagranie miało powstać w "towarzyskich okolicznościach". Egzaminator, który miał nielegalnie pomóc córce Piotrowicza, tą informacją podzielił się ze znajomymi. Pytany przez gazetę o komentarz, nie chciał o tym mówić. Nie zaprzeczył jednak słowom Wojciecha Czuchnowskiego, autora tekstu. O nagranie został zapytany także inny sędzia-egzaminator, który ostatecznie odmówił popełnienia przestępstwa i wyłączył się ze składu komisji egzaminacyjnej - czytamy w natemat.pl.
Przypomnijmy, że sfałszowania egzaminu sędziowskiego to przestępstwo, które nie uległo przedawnieniu Czy w związku z tym sędzia Trybunału Konstytucyjnego i towarzyszący mu drugi sędzia, mogą ponieść odpowiedzialność karną?
Mroczna tajemnica w rodzinie Stanisława Piotrowicza z PiS
- Egzamin na aplikację sędziowską to nie jest konkurs plastyczny w domu kultury. Podżeganie do jego sfałszowania to przestępstwo przekroczenia uprawnień. Jeżeli dotyczy sędziów, to mamy po obu stronach funkcjonariuszy publicznych, więc sprawa tym bardziej jest poważna – powiedział "Gazecie Wyborczej" wykładowca prawa i adwokat prof. Jan Widacki.
Co ciekawe, w 2021 roku od domniemanego przestępstwa minęło 15 lat i sprawa powinna się przedawnić. Okres ten jednak się wydłużył za sprawą ustawy związanej z epidemią COVID-19.
Córka Stanisława Piotrowicza zarabia teraz 16 tys. złotych miesięcznie?
- Po prostu "rodzina na swoim" naszym kosztem. Przecież ona w Prokuraturze Krajowej zarabia ok. 16 tys. zł miesięcznie. Tylko za to, że jest. Ja nie słyszałem o żadnej większej sprawie, którą by ona prowadziła, ani o żadnym jej sukcesie zawodowym - mówi Onetowi jeden z prokuratorów z Podkarpacia, chcący zachować anonimowość. W 2018 roku, kiedy pracowała jeszcze w Prokuraturze Rejonowej w Krośnie zarabiała ok. 9 tysięcy złotych miesięcznie.
Oświadczenie majątkowe Barbary Piotrowicz złożone w 2021 roku
Córka Stanisława Piotrowicza umieściła tam dom o powierzchni 185 metrów kwadratowych na działce 3100 m kw. Jest to współwłasność małżeńska. Zasoby pieniężne w wysokości 120 tys. złotych oraz dwa samochody nabyte w leasingu (Volkswagen Passat oraz Jeep Renegade). Barbara Piotrowicz miała także do spłacenia kredyt mieszkaniowy w wysokości 450 tys. złotych zaciągnięty w PKO BP.