Córka Tomasza Lisa, Pola Lis, już nie mogła dłużej wytrzymać. Odpowiedziała na hejt
Pola Lis poszła w ślady rodziców, czyli Tomasza Lisa i Kingi Rusin. Od dłuższego czasu pracuje w "Przeglądzie sportowym", a szczególnie bliski jest jej tenis. Młoda Lis bardzo interesuje się tą dyscypliną sportu i porusza ją wszystko, co z nią związane. Ostatnio Pola Lis postanowiła skomentować zakończeniu kariery sportowej przez jednego z najbardziej utytułowanych tenisistów, czyli Szwajcara, Rogera Federera. Na Twitterze podała dalej jego wpis z pożegnaniem, a od siebie dodała krótki komentarz: - Roger Federer kończy karierę… będzie go brakować, choć jak pokazał US Open, tenis jest w dobrych rękach. ? z wielkiej 3 zostaje wielka 2… - napisała młoda dziennikarka. Nie musiała jednak długo czekać na okrutny hejt skierowany w jej ojca, Tomasza Lisa. Jeden z internautów dodał paskudnie brzmiące słowa, jako komentarz do wpisu Poli: - Niedługo twój stary nieuku je***. Pola nie wytrzymała! Najpierw odpisała na zaczepkę: - Hamuj piętą kolego. Internet nie jest miejscem na twoje prymitywne wypociny i obrażanie ludzi. Nie jesteś anonimowy, nawet jak na zdjęciu profilowym masz ustawionego muchomora. Taka przypominajka dla wszystkich „odważnych” troli internetowych - odpowiedziała na Twitterze. Po czym pokazała tę wymianę zdań także na Instagramie z komentarzem: - Zazwyczaj olewam tego typu komentarze, ale ponieważ ostatnio ludziom się coraz bardziej odkleja i myślą, że są anonimowi w internecie, to pragnę przypomnieć, że jednak nie są. Krzysztof ze zdjęciem profilowym muchomora jest zwykłym prymitywnym trollem, ale takie teksty mogą komuś zrobić krzywdę. Bądźmy dla siebie dobrzy. W życiu, ale też w internecie. Warto - napisała.
Pola Lis poszła w ślady rodziców. Internet aż zawrzał!
To nie pierwszy raz, gdy Pola Lis musi mierzyć się ze złośliwymi komentarzami w sieci. Gdy tylko pojawiła się wieść, że dziewczyna zadebiutowała na łamach prasy jako dziennikarka, z miejsca powstały komentarze sugerujące, że pracę ma dzięki słynnemu tacie. Nie zwrócono uwagi, że Lis może po prostu mieć smykałkę do zawodu, który uprawiają też jej rodzice.