Syn Danuty Holeckiej nie żyje. Julian Dunin-Holecki miał zaledwie 31 lat. O jego śmierci opinia publiczna dowiedziała się dopiero po pogrzebie. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych.
W rozmowie z "Super Expressem" prokuratura podała okoliczności śmierci mężczyzny. - Do Prokuratury Rejonowej Warszawa Ursynów wpłynęły materiały postępowania prowadzonego przez policję w tej sprawie w związku z ujawnieniem przez członków rodziny zwłok zmarłego w miejscu zamieszkania. Przeprowadzono oględziny z miejsca ujawnienia zwłok i oględziny zwłok, których brał udział prokurator. Po przesłuchaniu członków rodziny i po dokonaniu wywiadu, co do stanu zdrowia zmarłego, prokurator odstąpił od przeprowadzenia sekcji zwłok w przedmiotowej sprawie. Zmarły wcześniej chorował - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Śmierć Juliana Dunina-Holeckiego to nie tylko wielka tragedia rodzinna, lecz także ogromna strata dla szpitala, w którym pracował zmarły lekarz. - Odejście każdego człowieka to ogromna strata dla bliskich, dla współpracowników, a w tej konkretnej sytuacji także dla pacjentów wszystkich ośrodków, z którymi Doktor współpracował - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" rzecznik szpitala bródnowskiego Piotr Gołaszewski.
Powrót do pracy i wsparcie widzów
W poniedziałek Danuta Holecka po raz pierwszy od rodzinnej tragedii – ponownie wróciła na wizję. W czarnym stroju poprowadziła program "Dzisiaj" w Telewizji Republika. Pod materiałem udostępnionym na YouTubie pojawiło się wiele słów wsparcia skierowanych od widzów do dziennikarki:
"Witamy panią redaktor Danusia Holecka .Wyrazy współczucia dla Pani Danusi i najbliższych. KOCHAMY PANIA" – napisał jeden z widzów. Inny zaś dodał:
"Wielka klasa i rzadko spotykany profesjonalizm. Pani Danuto - widzowie są z Panią. Dziękuję."