Premier zajął się psem córki
Nasz reporter zauważył interesującą scenę w ostatnich dniach starego roku. Donald Tusk przyjechał pod dom w Sopocie z psem w bagażniku. Premier otworzył bagażnik i wziął pupila na ręce, po czym sam zaniósł go do mieszkania. Co ciekawe, szef rządu ma nie tylko dobre serce dla zwierząt, ale chyba też ufa ludziom, bo na chwilę zostawił auto na ulicy z otwartym kufrem.
Portos to elegancki springer spaniel angielski z charakterystycznym biało-brązowym umaszczeniem. Przypominamy, że należy do Katarzyny Tusk-Cudnej (36 l.), która wychowała go od małego i często robi sobie z nimi zdjęcia.
Tak Lech Wałęsa potraktował dziewczynkę pod kościołem. Tuż przed Nowym Rokiem!
Sprawunki plus kawa
Kiedy polityk wrócił do otwartego samochodu, ponownie wsiadł za kierownicę i pojechał na krótkie zakupy. Po powrocie, przyniósł do domu dwa kubki kawy kupionej na wynos oraz reklamówkę.