Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki w swoim wystąpieniu skomentowali słowa Ursuli von der Leyen, która stwierdziła w kontekście wojny na Ukrainie oraz kryzysu energetycznego, iż „trzeba było słuchać Polski”. Politycy zaś podkreślali, że trzeba było słuchać konkretnie PiS-u, jednocześnie krytykując politykę zagraniczną opozycji. Wytknęli także ich zdaniem prorosyjskie działania opozycji. Po przemowach dziennikarze mieli okazję zadać swoje pytania. Jedna z dziennikarek obecnych na konferencji postanowiła skorzystać z okazji zapytała polityków o przyszłość Jacka Kurskiego. Uwagę Jarosława Kaczyńskiego przykuł zwrot, którego użyła, a mianowicie „drodzy panowie”.
W NASZEJ GALERII ZOBACZYSZ, JAK STYLISTA OCENIŁ JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO
- Dziękuję za tych „drogich panów”, bo to rzeczywiście rzadko nam się zdarza, ale co do stosowności tego można mieć wątpliwości. To już jest kwestia kultury osobistej – powiedział prezes PiS.
Sprawdź: Jarosław Kaczyński wyznał "to" posłance. Ujawniła, o co chodziło. Ciężko uwierzyć
Jak widać były wicepremier nie wytrzymał i musiał zwrócić dziennikarce uwagę, zanim zaczął odpowiadać na pytanie. Jarosław Kaczyński musiał się mocno związać z tytułowaniem go „prezesem” lub „premierem”, w końcu zwrot „drodzy panowie” ciężko uznać za obraźliwy czy niekulturalny, choć przyjęło się, by do polityków zwracać się zgodnie z pełnioną obecnie lub w przeszłości funkcją.