Dziennikarka wywołała awanturę na spotkaniu z Beatą Szydło. “Ile ci tam Tusk doł, smarkulo?”

i

Autor: ART SERVICE/SUPER EXPRESS, MG-J/FACEBOOK Dziennikarka wywołała awanturę na spotkaniu z Beatą Szydło. “Ile ci tam Tusk doł, smarkulo?”

Dziennikarka wywołała awanturę na spotkaniu z Beatą Szydło. “Ile ci tam Tusk doł, smarkulo?”

2022-07-11 15:45

W niedzielę 10 lipca była premier Beata Szydło odwiedziła gminę Miedźna (woj. śląskie) i spotkała się z jej mieszkańcami. Podczas wizyty doszło do awantury. Sytuację nagrała jedna z jej bohaterek, dziennikarka Marta Gniłka-Jastrzębska. Oj, było ostro!

Spotkanie z Beatą Szydło rozpoczęło się o godzinie 13:00. Gdy była premier zakończyła swoje przemówienie, przyszła pora na pytania. Z okazji błyskawicznie skorzystała dziennikarka Marta Gniłka-Jastrzębska. Zamiast odpowiedzi doczekała się jednak awantury. 

Dziennikarka zadała Szydło niewygodne pytanie. Prowadzący prędko zareagował 

Tuż po skończeniu przemówienia Beaty Szydło, Gniłka-Jastrzębska zapytała polityczkę o to, “czy to nie jest tak, że partia rządząca zaostrza konflikt z Rosją?”. Dziennikarka nie otrzymała  jednak odpowiedzi, bo prowadzący postanowił “uporządkować” spotkanie i oddał głos innej osobie. 

- Rozumiem, że trudne pytania nie będą zadawane? Bo byłam pierwsza - zauważyła redaktor. - Uspokój się, kobieto! - odpowiedział jej ktoś z zebranych. - Byłam pierwsza, pan nie był pierwszy. Jak można opowiadać, że rząd polski dba o to, żeby nie było wojny? - dopytywała Gniłka-Jastrzębska, pomimo, że nie dano jej mikrofonu. 

Słowa dziennikarki zostały zignorowane, natomiast była premier odpowiadała na pytania innych osób. Redaktor jednak nie odpuszczała i co jakiś czas głośno mówiła, co myśli. - A my zadłużamy się na 9 mln euro; Dlatego zostały wygaszone kopalnie, a gaz jest kupowany drożej; A wie pani kiedy Polska przystąpiła do Unii Europejskiej? - komentowała spotkanie. 

Odpowiadając na jedno z pytań, Szydło stwierdziła, że Polska “świetnie sobie radzi w tej nowej rzeczywistości”. Wypowiedź polityczki oburzyła dziennikarkę. - To jest kpina, co pani opowiada, to są kłamstwa. Kłamstwa! Kłamstwa! - krzyczała redaktor, opuszczając salę. Jej słowa wywołały na sali zamieszanie. - Ile ci tam Tusk doł? Smarkulo ty - zwrócił się do Gniłki-Jastrzębskiej ktoś z zebranych. Dziennikarka nie dawała jednak za wygraną i dalej głośno mówiła, co myśli. - Co za bzdury! Co w ogóle pani opowiada?! Polska upada! - krzyczała. 

Redaktor po spotkaniu z Beatą Szydło: "To jest kpina" 

Gniłka-Jastrzębska ostatecznie opuściła spotkanie. Po wyjściu relacjonowała do kamery, co jej zdaniem miało miejsce podczas wizyty Beaty Szydło. 

- Tego się nie dało słuchać. Miały być wyznaczone osoby, byłam pierwsza, która podniosła rękę, zaczęli wybierać osoby ze swojego grona. To nie było spotkanie dla ludzi. To nigdy nie miało być spotkanie do zadawania trudnych pytań – powiedziała Gniła-Jastrzębska.

- Bzdury, jakie leciały z ust pani Beaty Szydło, to naprawdę przechodzi ludzkie pojęcie. Polska rozkwita, górnictwo rozkwita, jesteśmy krainą mlekiem i miodem płynącą. To jest kpina – stwierdziła dziennikarka. 

Z kolei Beata Szydło po spotkaniu podziękowała na Twitterze mieszkańcom za wizytę i za “ożywioną dyskusję o polskich sprawach”. “Wszyscy mamy Polskę w sercu” - napisała była premier. 

ZOBACZ TAKŻE: Andrzej Duda pokazał zdjęcie krowy! No i się zaczęło

Sonda
Czy Beata Szydło była dobrym premierem?
Express Biedrzyckiej - Leszek Miller: Kaczyński legalnie władzy nie odda

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki