Donald Tusk podczas swojej piątkowej wizyty w Karczewie zapowiadał nowy projekt powstania i modernizacji tysiąca nowych „Orlików” w Polsce, a także ogłaszał plany dotyczące organizacji Igrzysk Olimpijskich w naszym kraju. Przy okazji wraz ministrem sportu Sławomirem Nitrasem odwiedził też pobliskie boisko, gdzie wraz z dziećmi zagrał w ukochaną piłkę nożną. Warto przypomnieć, że premier to nie tylko zagorzały kibic, który na bieżąco śledzi piłkarskie zmagania, lecz aktywny gracz, który przez wiele lat wspólnie z kolegami rozgrywał towarzyskie mecze w piłkę nożną. O polityku mówiło się wtedy w zabawny sposób, iż „harata w gałę".
Chociaż premier nie jest już całkiem młody, okazuje się, że jego forma wciąż jest znakomita. Polityk bardzo chętnie zagrał z małymi piłkarzami, strzelając nawet gola do bramki! – Strzelam bramkę i cieszę się jak dziecko – pisał o swoim pobycie w Karczewie. Polityk okazał się nawet być lepszy od ministra sportu Sławomira Nitrasa, który nie ośmielił się z nim rywalizować. – Który róg? – zapytał premier młodego bramkarza, chcąc strzelić do bramki. – Obojętnie – usłyszał, po czym oddał strzał, a piłka odbijając się od słupka, trafiła wprost do środka.
– Ty też chcesz? – zapytał Sławomira Nitrasa, ale ten zaprzeczył. – Teraz to już nie masz co próbować wiesz? – powiedział żartobliwie Tusk. – Lepszy nie będę... – odpowiedział mu Nitras. – No nie będziesz! – przyznał premier z satysfakcją.