Monika Olejnik zaprosiła do rozmowy dwóch polityków ubiegających się o mandat w Parlamencie Europejskim. Robert Biedroń walczy o reelekcję i startuje do PE z Warszawy, jako "jedynka" Lewicy. Natomiast Tobiasz Bocheński, którego Polacy poznali w czasie poprzednich wyborów, gdy startował na prezydenta Warszawy, jest "dwójką" listy PiS w Warszawie. Kandydujący do europarlamentu politycy poruszali tematy dotyczące spraw granicy polsko-białoruskiej, ale też spraw związanych z Funduszem Sprawiedliwości oraz kwestii Red is Bad, która to fundacja właściciela formy odzieżowej, miała wspierać powstańców Warszawy. Gdy została poruszona kwestia wsparcia powstańców warszawskich Biedroń nagle wypalił, że: - Okradano powstańców, kupowano sobie mieszkania za te pieniądze, luksusowe samochody.
Na te słowa od razu zareagował Tobiasz Bocheński i wspomniał byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego: - Nikt nie zrobił więcej dla powstańców warszawskich niż Lech Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość - mówił. Doszło do ostrego spięcia, w nagle Robert Biedroń rzucił ostro: - Tak, tak, Bóg, honor, ojczyzna, wielkie rzeczy, a z drugiej strony upychacie publiczne pieniądze w swojej kieszeni! Tego było już za wiele dla... prowadzącej "Kropkę nad i"! Olejnik od razu włączyła się do ostrej dyskusji i zagrzmiała: - Proszę nie mieszać prezydenta Lecha Kaczyńskiego w pana Szopę. Jestem tym oburzona - powiedziała ostro. Przypomnijmy, że Paweł Szopa to twórca marki odzieżowej Red id Bad oraz fundacji.
NIŻEJ ZDJĘCIA BIEDRONIA - TAK SIĘ CHŁODZI PRZED WYBORAMI