Jakub Napierała i Robert Mazurek

i

Autor: Shutterstock, AKPA, Michal Zebrowski/East News

zaskakująca rozmowa

Gwiazdor "Rolnik szuka żony" opowiedział Mazurkowi, jak wygląda wejście do chlewni. Papierowe majtki i skarpetki. "Pan żartuje?!"

2024-04-04 12:42

Kilka lat temu Jakub Napierała był uczestnikiem programu "Rolnik szuka żony". Gospodarz połączył się z Anią, ale relacja nie przetrwała. Teraz, jak rolnik z Wielkopolski Jakub udzielił wywiadu redaktorowi Robertowi Mazurkowi i opowiedział o tym, jak wygląda jego hodowla świń. Dziennikarz nie wierzył w to, co słyszał!

Widzowie i fani programu "Rolnik szuka żony" doskonale pamiętają Kubę, który kilka lat temu szukał miłości w programie. Jego serce podbiła przebojowa Ania, ale uczucie nie przetrwało próby czasu. Rolnik jednak nie ma czasu na zamartwianie się sercowymi sprawami, bo teraz czynnie bierze udział w protestach rolników i jako protestujący gościł na antenie RMF Fm. W rozmowie z Robertem Mazurkiem opowiedział o swojej hodowli świń i zaskoczył prowadzącego rozmowę, gdy wyjaśniał krok po korku, co trzeba zrobić, by wejść do chlewni. 

- Żeby spełnić unijne warunki muszę mieć wysoki płot, zabetonowany, muszę mieć ogrodzone gospodarstwo, by nie dostało się inne zwierzę, ale też człowiek. Gdy pan do mnie przychodzi, muszę pana zdezynfekować: buty, dłonie. Następnie, gdy wchodzimy do miejsca, gdzie hoduję świnki, taki przedsionek, musi pan się wpisać gdzie pan był, w jakim celu i w jakich godzinach. Cały czas jest pan nagrywany, następnie jeśli zobaczę, że nie był pan np. w lesie czy innej chlewni na 24 h wcześniej, mogę pana wpuścić. Jeśli pan był na grzybach, to musi pan oświadczyć to na piśmie. Jeśli wyskoczy u mnie choroba, to pan będzie pokrywał koszty. Idziemy pod prysznic, przed wejściem do chlewni, musi pan się rozebrać się do naga, dostaje pan w kartoniku papierowe gatki. Dostaje pan papierowe majtki, papierowe skarpetki i przechodzi przez śluzę, tam jest strefa czyta i brudna. Dostaje pan kombinezon i wtedy możemy dopiero wejść - wyjaśniał, czemu nie dowierzał prowadzący raz po raz dopytując: - Pan żartuje?!

Napierała mówił też o unijnych wymogach dotyczących choćby kojców dla nowonarodzonych świń, ale też o zbożu z Ukrainy. Rolnik wprost przyznał, że wcale nie cieszy się z dostępu do taniego zboża, bo to zmniejsza koszty produkcji. Może się to skończyć tym, jak tłumaczył gwiazdor progamu "Rolnik szuka żony", że: - W momencie kiedy zmniejszają się moje koszty produkcji, to wszyscy zaczynają hodować te zwierzęta. To jest krótkowzroczne, bo za pół roku będzie "świńska górka" i za chwilę będę musiał protestować, bo nikt nie będzie chciał ode mnie odebrać tych świń - wyjaśniał Kuba z "Rolnika". 

NIŻEJ ZDJĘCIA Z PROTESTÓW ROLNIKÓW W WARSZAWIE W MARCU:

Wieczorny Express - dr Katarzyna BĄKOWICZ, dr Bartosz RYDLIŃSKI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki