- Szanowni panowie, pokażmy teraz, wstańmy, jak jesteśmy dumni z naszych ministrów, a wy? Brawo, brawo minister Czarnek, brawo minister Czarnek! Wstajemy! Brawo! Nigdy nie dojdziecie do władzy, krzyczcie sobie, brawo! Rozliczymy was, rozliczymy Trzaskowskiego. I co się Nitras śmiejesz? Śmiej się, brawo! Brawo minister Czarnek, śmiejcie się - krzyczał z mównicy sejmowej Janusz Kowalski, najwyraźniej zapominając o koleżankach posłankach.
Na jego apel "wstajemy", z ław sejmowych podniosła się cała prawica i ławy rządowe. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaczęli bić brawo, część z nich się także śmiała. Posłowie opozycji próbowali byli całą sytuacją zażenowani. Swój wyraz wyraził wspomniany wcześniej Maciej Gdula, czy Witold Zembaczyński. - Marszałek Elżbieta Witek karmiąc się patologiczną furią Janusza polskiej polityki, kolejny raz odmówiła mi prawa do wyrażenia zdania przeciwnego - napisał poseł Nowoczesnej.