Smutne chwile dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jerzy Owsiak opublikował w sieci wzruszające pożegnanie po śmierci ważnej i bliskiej mu osoby. Profesor Michał Matysiak był wieloletnim Kierownikiem Katedry i Kliniki Onkologii, Hematologii Dziecięcej, Transplantologii Klinicznej i Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Był wybitnym lekarzem i specjalistą. Z wielkim oddaniem ratował małych pacjentów. Profesor od lat wspierał WOŚP i współpracował z Jerzym Owsiakiem.
- To bardzo smutna dla nas, współpracujących z Panem Profesorem Michałem Matysiakiem, wiadomość. Z Fundacją WOŚP związany był od 2004 roku, najpierw jako członek Komisji Rewizyjnej Fundacji, a od 2017 roku jako zasiadający w Radzie Fundacji - napisano na profilu WOŚP w mediach społecznościowych. Prezes WOŚP ujawnił, że ze względu na chorobę lekarz wycofał się z czynnej pracy zawodowej dwa lata temu, ale "walczył do samego końca". - Choroba wycofała go z czynnej pracy zawodowej dwa lata temu i można powiedzieć niesamowitym zbiegiem okoliczności, z lekarza, który ratuje zdrowie i życie swoich onkologicznych pacjentów, sam stał się pacjentem. W jego przypadku niestety zwyciężyła choroba - napisano.
Zobacz: Z samego rana Tusk zwołał konferencję prasową na lotnisku. Co się dzieje?
- Całe jego życie lekarza, wybitnego fachowca, toczyło się wśród najmłodszych pacjentów, których leczył w bardzo trudnych przypadkach chorób onkologicznych. Osobiście spotkałem się z Panem Profesorem dużo wcześniej niż zaczęła działać Fundacja, kiedy moja młodsza córka, Ewa, jako wcześniak potrzebowała konsultacji lekarskich. Tym lekarzem, był Michał Matysiak. Ciepły, niezwykle miły, miał w sobie to coś, co powodowało, że dzieci czuły się bezpieczne i bardzo zaopiekowane, a my, rodzice, przede wszystkim spokojni dzięki jego diagnozie i zaleceniom - wspominano.
- W Fundacji regularnie spotykaliśmy się, na spotkaniach Zarządu i Rady Fundacji WOŚP, aby przedstawić plany co do naszej dalszej działalności i złożyć sprawozdanie co do dotychczasowych działań. Temu ta Rada służy – słuchaniu i opiniowaniu, doradzaniu. Najważniejszym był nasz bilans, rokrocznie przedstawiany Radzie, który po zaakceptowaniu przez jej Członków był wysyłany do Ministerstwa Zdrowia i Urzędu Skarbowego. I nie były to grzecznościowe spotkania, ale zdarzało się, że ponownie skupialiśmy się nad bilansem, aby był zaakceptowany przez całą Radę. Takie działania dawały i dają nam pewność, że to, co robimy, robimy dobrze.Pamiętam, że Michał na te spotkania, zawsze popołudniami, kiedy wszyscy mogli mieć czas, przyjeżdżał z bukietem kwiatów dla Dzidzi i nie z domu, a ze szpitala. Mieliśmy poczucie, że ten człowiek niemal tam mieszka - kontynuowano.
Sprawdź: Smutne wyznanie żony Kamila Durczoka. Kolejna tragedia spadła na rodzinę
- Tracimy niezwykłego Przyjaciela - kogoś, kto swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem wprowadzał potrzebny ład i spokój w naszych działaniach. I tego stylu będziemy się trzymać, tak pracujemy od lat. Kiedy będziemy podsumowywać nasze poczynania, to zawsze będzie obok nas Michał, który dawał nam tyle wsparcia, uśmiechu i cudownego ciepła, jakie chciałoby się widzieć u każdego lekarza - dodano.
- Do samego końca walczył, nawet wtedy, kiedy jeszcze niedawno na spotkaniu Rady snuliśmy różne plany na przyszłość związane z naszą fundacyjną aktywnością, w której całym sobą uczestniczył i chciał uczestniczyć. Tracimy niezwykłego Przyjaciela – kogoś, kto swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem wprowadzał potrzebny ład i spokój w naszych działaniach. I tego stylu będziemy się trzymać, tak pracujemy od lat. Kiedy będziemy podsumowywać nasze poczynania, to zawsze będzie obok nas Michał, który dawał nam tyle wsparcia, uśmiechu i cudownego ciepła, jakiego chciałoby się widzieć u każdego lekarza. Drogi Michale, Drogi Przyjacielu, bez względu na rzeczywistość, Ty grasz z nami do końca świata i jeden dzień dłużej - tymi słowami zakończono wpis.