Pies Joanny Senyszyn pił alkohol. Nauczyli go marynarze
Joanna Senyszyn kocha zwierzęta. Obecnie jednak muszą wystarczyć jej drewniane okazy, które przywozi z różnych części świata. Przewodnicząca koła parlamentarnego PPS ma m.in. pokaźną kolekcję... kaczek. Na półkach w domu posłanki znajdziemy także wielbłądy, lamparty, słonie i wiele innych egzotycznych zwierząt. W przeszłości Joanna Senyszyn miała prawdziwe psy. Czworonogi były przy niej od najmłodszych lat. Jednego z nich przyniósł tata przyszłej profesor, który był marynarzem, prosto ze statku. Był to kundelek o imieniu Kukuś. Miał jednak jedną wadę. - Niestety lubił popijać alkohol, widocznie to marynarze nauczyli go tego w czasie rejsu. Jeśli tylko mu się gdzies udało znaleźć alkohol, to pił - wspomina Joanna Senyszyn w programie "Politycy od kuchni".
Pies Joanny Senyszyn w pijackim widzie wychodził na parapet
Okazja do "dawania sobie w palnik" była na przykład wtedy, rodzice parlamentarzystki grali w brydża. - Przy stoliku grali, a na dole stawiali kieliszki z likierem. Kukuś to wypijał, a potem w pijanym widzie lubił wychodzić przez lufcik na parapet na pierwszym piętrze. Cała rodzina bała się, że pies spadnie, ale on dobrze się trzymał - opowiada Joanna Senyszyn. Gdy Kukuś zdechł, mama profesor kupiła pekińczyka. - On już nie popijał. Były miły i przyjazny. Niektórzy mówią, że ta rasa jest złośliwa. Ja uważam, że z psami to jest jak z ludźmi - jedni są złośliwi, inni mili. Nie jest to związane ani z rasą, ani z wyglądem - kwituje przewodnicząca koła parlamentarnego PPS.
W naszej galerii zobaczysz gorące zdjęcia Joanny Senyszyn z sanatorium. Poniżej znajdujesz się wideo, w którym posłanka PPS opowiada o swoim psie, który uwielbiał alkohol