Jarosław Kaczyński jak prawdziwy, profesjonalny performer nie tylko porusza poważne tematy podczas swoich wystąpień, ale również wplata w nie elementy humorystyczne. Podczas wystąpienia w Puławach opowiedział anegdotkę ze swojego spotkania z amerykańskimi intelektualistami.
- Kiedyś, jak żeśmy pierwszy raz doszli do władzy jako Prawo i Sprawiedliwość w 2015 r., to żeśmy ten projekt przedstawiali i w Unii Europejskiej, i w Stanach Zjednoczonych. W Unii Europejskiej nie bardzo chciano o tym rozmawiać, w Stanach Zjednoczonych spotkałem się wtedy z grupą, mogę chyba powiedzieć uczciwie, najwybitniejszych filozofów politycznych i politologów amerykańskich - opowiadał. - Przedstawiłem im ten program, powiedzieli, że dobrze, ale Europejczycy na pewno go nie zrealizują. Tam tak niedopowiedziane było, bo w końcu ja też Europejczyk, że są za głupi.
Po czym gromko się roześmiał, niestety tłum nie dołączył do niego. Kilka osób próbowało bić brawo, jednak na sali zapadła martwa cisza. Na szczęście na ratunek prezesowi ruszył konferansjer wydarzenia, który wymusił od publiczności brawa dla Kaczyńskiego retorycznym pytaniem: "A brawo?".
- Może niektórzy są za głupi, ale my nie, my jesteśmy wystarczająco mądrzy - dodał wówczas prezes, na co już energicznie zareagowała publiczność bez konieczności zachęcania przez prowadzącego.
Polecany artykuł: