W programie TVP “Strefa starcia” politycy odnieśli się do kontrowersyjnego wpisu europosła PO Radosława Sikorskiego. Zdaniem posła PiS Piotra Kalety wpis ten może być zbieżny z “myśleniem całego lewactwa w Polsce”. - A co to jest lewactwo? - zapytała Kaletę inna gościni programu, posłanka Joanna Senyszyn z klubu PPS. - W tej chwili, szanowna Pani poseł, wydaje mi się, że moje oczy spoglądają właśnie na to - zwrócił się do polityczki Kaleta.
- No pan jak zwykle jest mną zainteresowany… Ale nie ma pan żadnych szans… - odpowiedziała na zaczepkę posłanka. - Pani poseł, ja nawet jestem przygotowany. Jeśli pan redaktor da mi 30 sekund, to ja nawet wierszem do pani mogę mówić - zaproponował Kaleta. - No, wyobrażam sobie. Taki Romeo współczesny… A ja tutaj stanę na tym fotelu, żebym była jak na balkonie - stwierdziła rozbawiona rozmową Senyszyn. - Ale proszę na nic nie liczyć, co najwyżej pozwolę panu popełnić samobójstwo… - dodała, nawiązując tym samym do sztuki “Romeo i Julia” Williama Szekspira.
Kaleta mówił do Senyszyn wierszem. Co za popis!
Jak się okazało, Kaleta rzeczywiście był dobrze przygotowany i po uzyskaniu zgody redaktora zaczął mówić wierszem, parafrazując fragment “Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza.
- Senyszyn, nim zaczęła mówić, w Kalety oblicze wzrok utkwiła i milczenie chowała tajemnicze. A jako chirurg naprzód miękką rękę składa na ciele chorującym, nim ostrzem raz zada: Tak Senyszyn wyraz swych lewackich oczu złagodziła, długo nimi po oczach Kalety wodziła, na koniec, jakby ślepym chciała uderzyć ciosem, zasłoniła oczy ręką i rzekła tym diabelskim głosem: „Jam jest lewaczka podła…”. Kaleta na te słowa pochylił się i ciała połową wygięty naprzód, stanął, zwisł na jednej nodze, jak głaz lecący z góry, zatrzymany w drodze - wyrecytował Kaleta, patrząc z uśmiechem na Senyszyn.
- Ja jestem socjalistka szlachetna! - odpowiedziała Senyszyn. - Och, wie pani… - skomentował Kaleta. Popis polityka spodobał się publiczności i został nagrodzony brawami. Senyszyn zapowiedziała z kolei, że być może następnym razem przygotuje się przed następną dyskusją z Kaletą i ułoży o polityku jakiś wierszyk. Następnie skomentowała, że poseł PiS zamiast zająć się rodziną, pisze o niej w domu wiersze.
- Dlaczego w domu? - zapytał prowadzący. - No a gdzie to napisał? - odpowiedziała pytaniem polityczka. - Może tu, w poczekalni… - zasugerował Adamczyk. Po chwili jednak do dyskusji ponownie włączył się Kaleta. - Gdyby pani profesor była taką profesor, jak to się mówi, pełną gębą… - zaczął. - Ja jestem pełną gębą - odpowiedziała szybko Senyszyn. -… To wiedziałaby, skąd pochodzi ten cytat. No ale to może pani sobie doczyta - dokończył polityk.