Kasia Tusk dla wielu Polek jest ikoną stylu i wzorem godnym naśladowania. Udało się jej połączyć pasję do mody z pracą, może się pochwalić doskonałym gustem, jest znana, a do tego wychowuje dwie małe córeczki i jest szczęśliwą żoną. Wielkim zaskoczeniem dla jej fanów może okazać się wyznanie córki premiera, na które ta zdobyła się w podcaście "Jestem kobietą". Jak się okazuje, jako młoda dziewczyna widziała dla siebie zupełnie inną przyszłość.
Kasia Tusk o swojej pracy
Kasia Tusk założyła swojego bloga Make Life Easier w 2011 roku. Do dziś publikuje na nim treści, choć treść nieco się zmieniło. Nadal jest w głównej mierze poświęcony modzie i stylowi, ale pojawiają się także inne tematy, jak lifestyle czy wystrój wnętrz. Właśnie dzięki swojemu blogowi Kasia Tusk mogła poświęcać się swoim pasjom - modzie i fotografii.
Gdy zaczynała prowadzić bloga i zyskała rozpoznawalność, Kasia Tusk studiowała psychologię w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Wybrała specjalizację seksuologia kliniczna. W 2011 uzyskała tam tytuł magistra. Jak się okazuje, jako studentka chciała pracować w zawodzie, musiała jednak dokonać trudnego wyboru.
- Bardzo nie chciałam, aby całe moje zawodowe życie skupiało się tylko i wyłącznie na blogu. Na początku miałam wielki problem, bo przez bardzo długi czas kształciłam się na psychoterapeutę, także jak prowadziłam bloga, jeszcze przez trzy lata się kształciłam na psychoterapeutę. W którymś momencie to było dla mnie tak angażujące czasowo, że wiedziałam, że muszę pójść w jedną albo w drugą stronę, bo zarówno kształcenie się w tej sferze jest bardzo, bardzo czasochłonne i wymagające, i tworzenie bloga w tamtym czasie było superwymagające - opowiadała w podcaście "Jestem kobietą".
Jak widać córka premiera bardzo poważnie podchodziła do obu swoich zajęć. Z jednej strony chciała pomagać innym jako psychoterapeutka, z drugiej zaś czerpała radość z prowadzenia bloga o modzie. Wiadomo, że ostatecznie postawiła na drugą opcję. Dlaczego?
- Musiałam być szczera sama ze sobą. Psychoterapeuta to taka osoba, która musi być lustrem dla klienta, nie może wzbudzać żadnych emocji. A już na pewno nie powinien być Kasią Tusk, która pisze blogaska. Wtedy jeszcze nie było mody na coaching czy tego rodzaju rzeczy, w które ja chyba nie do końca chciałabym pójść. Wiedziałam, że ja nie będą taką osobą w tym zawodzie, jaką chciałabym być. Oczywiście, nikt mi nie zabroni, ale czy to będzie według mnie ok? Już wiedziałam, że nie - wyznała.
Wygląda na to, że blog przesądził o tym, jak dalej potoczyło się życie Kasi Tusk. To wręcz niesamowite, jak jedna decyzja zaważyła na całej jej przyszłości!
W naszej galerii zobaczysz, jak zmieniała się Kasia Tusk: