Kasia Tusk cieszy się dużą popularnością, a mimo to pozostaje tajemniczą postacią, która pilnie strzeże tajemnic swojego życia prywatnego. W swoich profilach w mediach społecznościowych skupia się przede wszystkim na swojej pracy lub podróżach, a dla wielu pań jest źródłem inspiracji.
Obecnie córka Donalda Tuska uchodzi za symbol klasy, elegancji i delikatności, jednak nie zawsze tak było. Jak się okazuje, jako nastolatka potrafiła twardo postawić na swoim! W jednym z dawnych wpisów na swoim blogu Make Life Easier opisała pewną historie, która utkwiła jej w pamięci.
- Gdybym wtedy uległa namowom mojej mamy, to teraz miałabym piękne równe zęby. Niestety, jako 14-letnia dziewczyna uważałam, że szpecący aparat na zębach zniszczy moje życie towarzyskie i zagroziłam ucieczką z domu, gdyby ktoś próbował mnie do tego zmusić – napisała Kasia Tusk.
Blogerka zdecydowała się na założenie stałego aparatu dopiero w 2011 roku, gdy miała 24 lata. Nie było jej łatwo, po każdej wizycie u ortodonty zmagała się z silnym bólem. Mimo to zauważyła wówczas pewne zalety noszenia aparatu.
- Nie mogę jednak, ukryć przed Wami swojego zadowolenia z tego, że zdecydowałam się założyć aparat . Tym bardziej, że poza prostowaniem zębów, ma jeszcze jedną zaletę. Aparat „wypycha” usta co powoduje, że wydają się większe – stwierdziła w poście.
Dziś Kasia Tusk może się pochwalić pięknymi, prostymi zębami i na pewno wie, że warto słuchać rodziców, nawet jeśli w pierwszej chwili ich rady nie wydają się najlepsze.
W naszej galerii zobaczysz, jak zmieniała się Kasia Tusk: