Kasia Tusk postanowiła pokazać swoim fanom kilka propozycji stylizacji na jesień. Można ja podziwiać między innymi w spodniach w kant i prostym swetrze, w spódnicy do połowy łydek, butach na obcasie i białym sweterku czy w obszernym swetrze, spódniczce mini oraz kozakach. Trzeba przyznać, że każdy zestaw był przemyślany i elegancki, a sama Kasia Tusk wyglądała w nich wspaniale.
Podobnego zdania byli fani, którzy wyrazili swoje uznanie w komentarzach. „Wszystko piękne”; „Klasa sama w sobie”; „Ale ślicznie!”; „Ta długa spódnica jest przepiękna”; „Chcę wszystko”; „Ty to robisz, że nawet bezrękawnik wygląda jak z żurnala? Klasa sama w sobie, jak zwykle!” – czytamy.
Jak się okazuje, jeden z internautów zwrócił uwagę nie na prezentowane stylizacje, a na figurę Kasi Tusk. - Chudziej się nie da? Serio? Czy dorosła kobieta, która ma takie zasięgi, musi promować chorobliwą chudość? – pyta w komentarzu.
Takiego odzewu córka Donalda Tuska raczej się nie spodziewała… Szybko pojawiły się także odpowiedzi innych na zarzut o promowanie chudości. „Jeden jest szczupły, jeden otyły, jeszcze inny przeciętny wagowo. Dlaczego na szczupłe osoby można szczuć, a na otyłe już nie?”; „Ma zacząć jeść smalec i słoninę?”; „A może jest chora? Nie przyszło to pani do głowy?” – czytamy.
Warto zwrócić uwagę, że Kasia Tusk zawsze była szczupłą kobietą. Najważniejsze, by sama dobrze czuła się w swoim ciele!