Kasia Tusk rozpoczęła swoją przygodę z prowadzeniem bloga modowego jako 24-letnia kobieta, dołączając do tak zwanych „szafiarek”. Dziś chyba już nikt nie używa tego określenia, jednak wówczas było bardzo popularne. Sama zainteresowana postanowiła wspomnieć swoje początki w sieci.
- Miałam w swoim życiu kilka punktów zwrotnych i wierzę, że każdy z nich – nawet jeśli nie od razu i nie na pierwszy rzut oka – okazał się być dobrą lekcją. Jednym z nich był niewątpliwie dzień, w którym postanowiłam założyć własnego bloga. W tym tygodniu mija dokładnie trzynaście lat od momentu, w którym podjęłam tę decyzję – napisała na blogu.
Jak zauważyła, od tamtej pory wiele się zmieniło nie tylko w jej życiu, ale także w samym internecie. Nie było jeszcze między innymi platform, bez których dziś mało kto potrafi sobie wyobrazić sieć.
- W tamtym czasie świat mediów i mody wyglądał zupełnie inaczej. Gdy powstawał blog nie było Instagrama, Pinteresta i Tiktoka, ale potrzeby kobiety były podobne – liczyłyśmy, że ktoś podpowie nam jak odnaleźć swój styl i ułatwić codzienne modowe wybory – opisuje w swoim poście córka Donalda Tuska.
Jedną z pierwszych serii, jaką wprowadziła na swój blog, był „Look of the day”, gdzie pokazywała wybraną przez siebie stylizację, która mogła zainspirować inne użytkowniczki. Dziś Kasia Tusk ma jednak poczucie, że to przestarzały format.
- Dlatego tworząc wtedy wpisy z cyklu „Look of The Day” miałam poczucie, że niewiele jest jeszcze miejsc, w których można znaleźć podobne treści. Dziś na innych platformach znaleźć można mnóstwo propozycji stylizacji dopasowanych do potrzeb konkretnej kobiety, na które nie trzeba czekać do niedzielnego wieczoru – stwierdziła.
Mimo upływu lat Kasia Tusk przyznała, że praca nadal sprawia jej radość i pozwala rozwijać pasje. Zdradziła też, jakich aspektów swojej kariery nie lubi.
- Mimo tego, że sporo mojego czasu poświęcam teraz marce MLE, to niezmiennie uwielbiam tworzyć tego bloga, pisać dla Was dłuższe artykuły czy comiesięczne podsumowania. Kocham też robić zdjęcia i cieszę się, że moja praca jest na co dzień związana z fotografią. No i… (tu przyszedł czas na chwilę szczerości) niekoniecznie lubię fotografować samą siebie i co tydzień pokazywać dosyć powtarzalne stroje. Cieszy mnie, że mój styl jest spójny, a ja nie czuję się już w tym temacie wiecznie zagubiona – czytamy.
Można się spodziewać, że niebawem Kasia Tusk wprowadzi pewne zmiany na swoim blogu, ale jedno wydaje się pewne – nie porzuci swojej pracy jako blogerka.