Wiele osób w obecnych czasach spędza bardzo dużo czasu, korzystając ze swoich telefonów komórkowych. Kasia Tusk nie wyjątkiem! Przyznała się, że przez częste korzystanie z iPhone’a zaczęła się garbić. Stara się walczyć z tym złym nawykiem uprawiając balet. - Z nam „Jezioro łabędzie” na pamięć. Miałam tę niesamowitą przyjemność kilka razy oglądać ten balet na żywo i ćwiczyć do poszczególnych aktów (najpierw jako mała dziewczynka, a później jako dorosła już kobieta aby zminimalizować garbienie się od siedzenia na ajfonie). Zamiast MTV wolałam oglądać różne adaptacje na muzo.tv, a na moim spotify’u wszystkie playlisty zawierają chociaż jeden utwór z „Jeziora” – napisała. Warto zaznaczyć, że garbienie się może mieć wiele przykrych konsekwencji, tak jakiś zaokrąglenie w górnej części tułowia, drętwienie kończyć, problemy z utrzymaniem równowagi, a czasem może nawet dojść do niewydolności oddechowej. Na ten problem pomagają specjalne ćwiczenia, ale ważna jest także zmiana złych nawyków.
Kasia Tusk o roku wojny na Ukrainie
Kasia Tusk napisała jednak o balecie nie tylko ze względu na swój problem. Przede wszystkim chciała się podzielić wrażeniami z występu lwowskiej trupy. - Gdy zbliżał się kulminacyjny akt i ostatni taniec łabędzicy coś na scenie przestało pasować do utartego scenariusza. Lwowski balet zmienił bowiem zakończenie: tym razem to zły czarny łabędź zostaje pokonany, a łabędzica jest wolna i już nic jej nie grozi. Coś co w każdej innej sytuacji byłoby czymś w rodzaju „cliche”, banału i profanacji słynnego baletu, w tym jednym momencie stało się dla wszystkich nas - widzów i tancerzy - iskrą, która rozpaliła emocje kotłujące się od dwunastu miesięcy. Dobro zwyciężyło, zło - chociaż wydawało się o wiele potężniejsze – przegrało – opisała. Na koniec wyraziła nadzieje, ze będziemy klaskać nad zwycięstwem Ukrainy, a nie tylko po spektaklu o wymownej, metaforycznej zmianie sztuki.