Krzysztof Gawkowski wystąpił w programie "Politycy od kuchni", gdzie pokazał, jak gra w piłkę i szczerze opowiedział o swoim życiu prywatnym. W rozmowie z Kamilem Szewczykiem i Piotrem Lekszyckim mówił m.in. o katolickim coming oucie, swojej rodzinie, dzieciństwie i czasach szkoły średniej, kiedy pracował na czarno na nieistniejącym już Stadionie Dziesięciolecia, znanym także jako Jarmark Europa.
Krzysztof Gawkowski zagrał z Latą i Bońkiem
Szef klubu Lewicy wyznał także, że spełnił swoje wielkie marzenie i zagrał w piłkę na Stadionie Narodowym, reprezentując drużynę Sejmu RP w meczu z Orłami Jerzego Engela, czyli ekipą występującą na MŚ 2002 w Korei Południowej i Japonii. O wyniku Krzysztof Gawkowski mówić nie chciał... - Ja grałem w kilku meczach ze starszymi oldbojami, ale tak naprawdę na boisku nie są oldbojami, tylko mistrzami. Pierwsze moje spotkanie w drużynie Sejmu RP miało miejsce w 2010 roku. Graliśmy z Orłami Górskiego. Byłem młodym chłopakiem, który zaczynał w polityce coś tam robić na szczeblu krajowym. Koledzy powiedzieli: "słuchaj, przydałby się jakiś młody, żeby pobiegał" - wspominał wiceszef Nowej Lewicy. Skończyło się porażką polityków 1:7. - Pamiętam, kto nam strzelał bramki, byli to m.in. Grzegorz Lato i Zbigniew Boniek - dodał Krzysztof Gawkowski.
Krzysztof Gawkowski, czyli "lewak" w kościele
O tym, że wiara jest ważną częścią życia Krzysztofa Gawkowskiego, mówił sam polityk wielokrotnie. Mało tego, dla wielu wydaje się to szokujące, ale szef klubu Lewicy potrafi połączyć Chrystusa właśnie z lewą stroną sceny politycznej! - Lewica wrażliwa społecznie to również lewica taka, która będzie czuła na to, co mówił Chrystus w swoich przesłaniach ewangelicznych, a tam było jasno, bądź bratem dla drugiego człowieka, wspieraj go, nie zapominaj o jego problemach - podkreślił Krzysztof Gawkowski w jednej z rozmów w Radiu Plus. Szef klubu Lewicy w programie "Politycy od kuchni" jeszcze bardziej się otworzył i zdradził, że regularnie chodzi do kościoła. Czy zdarza się, że atakują go inni wierni za to, że jest tzw. lewakiem? - Nigdy nie doświadczyłem tego, że miałem problem z Kościołem lub Kościół ze mną. Ja mam problem z księżmi - często na swojej drodze spotykałem takich, którzy byli fajni i normalni, ale często też zdarzali się albo tacy, którzy myśleli tylko o kasie, albo mieli inne grzechy - zaznaczył gość Piotra Lekszyckiego i Kamila Szewczyka. Krzysztof Gawkowski powiedział też, że jego dzieci chodzą na religię i że duchownych przyjmuje po kolędzie. Ile wkłada do koperty? -To interes żony - uciął ze śmiechem.
Szef klubu Lewicy poznał miłość w Kościele. Krzysztof Gawkowski żona, dzieci
Jak to często bywa u katolików, Krzysztof Gawkowski swoją przyszłą żonę - Angelikę - poznał w kościele! W tym roku para obchodziła 15-lecie ślubu. Gawkowscy mają trójkę dzieci: Michalinę (12 l.) i Janka (6 l.) i Hanię (1,5 l.). Gdy ich życie było już w miarę ustabilizowane w modelu 2+2, na świecie pojawiła się trzecia latorośl. Na pytanie, czy dziecko było planowane, Krzysztof Gawkowski wymownie się uśmiechnął. - Oczywiście, że planowaliśmy. Wszystko jest zaplanowane - stwierdził. Kolejnego dziecka raczej już się nie pojawi. - Myślę, że już więcej potomstwa mieć nie będziemy - zdradził wiceszef Nowej Lewicy. Jak wygląda wychowanie dzieci u państwa Gawkowskich? Z racji obowiązków zawodowych, w domu częściej jest mama, ale tata od roboty się nie miga. Wozi dzieci na zajęcia, najmłodszemu zmienia pieluchy, ale przede wszystkim po prostu spędza z nimi czas. Cała trójka zawsze na Krzysztofa Gawkowskiego może liczyć.