Nowy skandal Protasiewicza
Od niedzielnego południa użytkownicy serwisu X śledzą kolejne wpisy i komentarze zamieszczane przez Jacka Protasiewicza - wicewojewodę dolnośląskiego (objął to stanowisko w styczniu), byłego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego i byłego posła. Powiedzieć, że są one niesmaczne, to nie powiedzieć nic! Zaczęło się od jego zaczepek w stronę polityka młodzieżówki PiS - Oskara Szafarowicza, ale zaraz były kolejne wobec m.in. dziennikarza Roberta Mazurka, byłego pracownika TVP Samuela Pereiry, a nawet koleżanki z koalicji rządzącej - Katarzyny Kotuli, która skrytykowała styl wypowiedzi Protasiewicza i całą serię jego wpisów. Choć ostatecznie polityk usunął ten wpis, zachowały się oczywiście jego kopie.
Więcej: Szokujące wpisy polityka wylewały się w sieci całą niedzielę! PSL stanowczo reaguje
- Stanowczo odcinamy się od niestosownych wpisów J. Protasiewicza. Nie ma naszej zgody na działania niezgodne ze standardami etycznymi, jakie stawiamy naszym przedstawicielom w życiu publicznym. W tej sprawie zostaną podjęte odpowiednie kroki - napisano na oficjalnym profilu PSL. Ponadto Marek Sawicki bardzo krytycznie skomentował w poniedziałkowy poranek w "Sednie sprawy". - Oczekuje od prezesa, że pójdą stosowne kroki, ja bym był za bardzo restrykcyjnym podejściem do tego typu zachowań i odwołaniem go z funkcji wicewojewody - oznajmił stanowczo.
Kim jest polityk?
Jacek Protasiewicz urodził się w 1967 r. w Brzegu (woj. opolskie). Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie w latach 1986-1988 był przewodniczącym Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Był jednym z założycieli, a także przewodniczącym partii Kongresu Liberalno-Demokratycznego w woj. wrocławskim. W latach 1998-2001 był członkiem sejmiku dolnośląskiego I kadencji. W 2001 r. otrzymał mandat poselski jako reprezentant Platformy Obywatelskiej. Od 2004 do 2014 r. zasiadał w ławach Parlamentu Europejskiego, gdzie pełnił również funkcję wiceprzewodniczącego. w 2013 r. został również wybrany przewodniczącym PO na Dolnym Śląsku, a w 2015 r. szefem biura krajowego tej partii. Ponownie mandat do Sejmu otrzymał w 2015 r. z listy PO z okręgu wrocławskiego. W 2016 r. został jednak wykluczony z szeregów Platformy Obywatelskiej.
Sprawdź: STAŁO się! Kamiński, Protasiewicz i Huskowski WYRZUCENI z PO!
- Zarząd podjął decyzję o wykluczeniu trzech posłów i jednego radnego sejmiku województwa. Wykluczenie to oznacza wykluczenie z PO. Uzasadnienie jest krótkie: to działanie na szkodę partii i szkodzenie jej wizerunkowi - tłumaczyła partia. Następnie był członkiem i przewodniczącym koła poselskiego Europejscy Demokraci. W 2018 r. przyłączył się do Polskiego Stronnictwa Ludowego, jednak pod koniec tego roku został posłem Nowoczesnej. Po zaledwie 7 miesiącach wrócił do struktur PSL.
Małżeństwo trwało 17 lat, a rozwód zajął 15 minut. Jacek Protasiewicz w 2019 roku rozstał się ze swoja żoną Patrycją. zgodził się na wszystkie żądania żony zawarte w pozwie. Miesięcznie miał płacić na syna Piotrka 1500 zł alimentów. Do tego byli małżonkowie mieli sprzedać dom, który był wart ok. 1,5 miliona złotych, a sumą sprawiedliwie się podzielić.
Skandale Protasiewicza
Protasiewicz najwyraźniej lubi, jak jest o nim głośno. W 2014 roku nie tylko niemieckie media opisywały awanturę, jaką wywołał na lotnisku we Frankfurcie. Zdaniem Niemców wykrzykiwał nazistowskie "Heil Hitler!", po czym został zakuty w kajdanki i wywieziony na policyjny dołek. Poseł bronił się wówczas, że został sprowokowany.
Polityk ogółem ma czasem problem z trzymaniem nerwów na wodzy w mediach społecznościowych. - Pan najpierw wąchał klej, a potem zabawiał się z owcą?! Ludzie w Karkonoszach mówią, że masz pan z nią potomstwo - napisał w 2016 roku do pana Tomasza, przewodnika górskiego.
W 2018 roku był on drugi na liście najczęściej latających posłów. Jego ówczesny wynik to 401 lotów. – To loty krajowe, a nie egzotyczne, zawsze ze względu na wykonywane obowiązki. Najczęściej z Wrocławia do Warszawy, ale odwiedzam też inne miasta – zdradził nam Protasiewicz, którego podróże kosztowały nas prawie 230 tys. zł.
W tym samym roku miał on jeszcze jedną wstydliwą wpadkę! Na swoim zweryfikowanym profilu w mediach społecznościowych Jacek Protasiewicz „podał dalej” wulgarny film pornograficzny. Próbowaliśmy wówczas poprosić polityka o komentarz, ale nie odbierał od nas telefonu. Po kilkunastu minutach usunął wpis, zaś po kilku dniach tłumaczył, że... zgubił aparat!