Władysław Kosiniak-Kamysz nie zamierza zgolić brody
Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący Polskiego Stronnictwa Ludowego, zawsze jest krótko i dobrze przystrzyżony, ogolony. Zazwyczaj nosi białe koszule i jest fanem granatowych marynarek męskich. Elegancja, elegancja i jeszcze raz elegancja, to słowo jakim opisać można styl polityka. Jego żona Paulina Kosiniak-Kamysz pieszczotliwie nazywa go "tygryskiem". To właśnie ona razem ze córeczkami doradziła ludowcowi obstawanie przy zapuszczonej brodzie. Czy zwiastować ma to sukces w polityce? - Moja broda trzyma się bardzo dobrze! Dobrze się w niej czuję. I nie zamierzam na razie jej likwidować. Ale nie łączę wyborów z brodą, że jak osiągniemy sukces, to ją zgolę czy coś. Żonie, córeczkom się spodobała i tak zostało - mówi nam Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak widać, jego zdaniem nie ma to związku z potencjalną wygraną, czy wysokim wynikiem po wyborach. Od lat był wierny swojemu image, jednak teraz diametralnie to zmienił i wszystko pod wpływem najważniejszych kobiet w swoim życiu.