Tak rodzice wołali do Krystyny Pawłowicz
Krystyna Pawłowicz bardzo kochała swoich rodziców. Była posłanka PiS mocno przeżyła dewastację rodzinnego grobu. - Grób moich rodziców został zniszczony przez oblanie czerwoną farbą. Zniszczenia grobowca są duże, gdyż piaskowiec głęboko wchłania wszelkie substancje i płyny. Zgłosiłam zdarzenie na policję, która rozpoczęła postępowanie o znieważenie grobu - mówiła Krystyna Pawłowicz w 2017 roku. Teraz sędzia Trybunału Konstytucyjnego przypomniała sobie o tym, jak do niej zwracali się do niej mama i tata. - Moi Rodzice nie mówili do mnie i o mnie bezosobowo, slangiem - "młoda". Np. "kupiłem swojej młodej" książkę czy "młoda! dokąd idziesz". Mówili: "moja córeczko", "córcia" lub używali mojego imienia: Krysia, Krystynka. Był porządek rzeczy. Teraz doceniam ten szacunek Rodziców dla mnie - zwierzyła się we wzruszającym wpisie na Twitterze Krystyna Pawłowicz.
Krystyna Pawłowicz oburzona na pogardliwe nazywanie dzieci
Sędzię Trybunału Konstytucyjnego oburza niestandardowe mówienie o swoich pociechach. - Nie rozumiem też mówienia o dzieciach: "gówniaki". Byłoby mi przykro, gdyby ktoś w młodości tak o mnie i do mnie, niby żartem, mówił. Rodzice chyba już nie pamiętają, że dzieci takie pogardliwe, niby "żartobliwe", ich nazywanie jednak przeżywają. Potem też nie mają szacunku dla rodziców - stwierdziła Krystyna Pawłowicz i zapewniła, że sama o swoich rodzicach nigdy nie mówiła "starzy". - Nie pozwalałam też innym tak mówić o moich Rodzicach - dodała.
W naszej galerii prezentujemy, jak zmieniała się Krystyna Pawłowicz