Ksiądz Adam Boniecki, redaktor senior "Tygodnika Powszechnego", pisywał wstępniaki do gazety, które cieszyły się popularnością. Od kwietnia jego teksty zniknęły jednak z TP, a wielu ludzi zaczęło zastanawiać się, dlaczego. Ostatecznie redakcja wystosowała komunikat, że ksiądz Boniecki potrzebuje "wytchnienia". Z biegiem czasu okazało się, że przeszedł udar. 88-letni duchowny w okładkowym wywiadzie "Tygodnika" opowiada teraz o szczegółach jego walki o zdrowie. "Wspomnienia się zachowały. Z mojej pamięci wymazały się tylko niektóre słowa. Cala praca polega na tym, by je wbić w pamięć na nowo. Na przykład to, który mamy rok. (...) Mała i na szczęście nieodpowiadająca za codzienne funkcjonowanie część mojego mózgu została wyłączona. Przez cały czas próbuje ją uruchomić. Udaje się, tak przynajmniej twierdzi pani, z którą pracuję", przyznał wprost.
Ksiądz Boniecki przeszedł udar. Teraz chce wrócić do pisania
Boniecki przyznaje, że tuż po udarze myślał, że "niebawem umrze". Przeżył też zanik wiary, choć ta ostatecznie wróciła, tyle że w "innej odsłonie". Dziś 88-letni duchowny powoli wraca do zdrowia. "Lepiej chodzę, jeszcze niezupełnie dobrze, ale coraz lepiej. Mam zapewnioną świetną rehabilitację. Jak wszystko pójdzie dobrze, wrócę do mojego mieszkania", powiedział w "Tygodniku Powszechnym" i przyznaje otwarcie, że chciałby wrócić do pisania. Kiedy to nastąpi? Nie wiadomo. Jak podają Wirtualne Media, Boniecki z "TP" jest związany od 1964 roku, czyli od 58 lat.