Ks. Isakowicz-Zaleski zakochał się w seminarium
Popularny duchowny w programie "Politycy od kuchni" opowiedział o swoim życiu prywatnym i pokazał, jak mieszka i pracuje w budynkach należących do Fundacji im. Brata Alberta. Ks. Isakowicz-Zaleski w szczerej rozmowie z dziennikarzami "SE" mówił m.in. o zachowaniu celibatu i swoich rozterkach w czasach, gdy uczył się w seminarium duchownym. - Na czwartym roku poznałem dziewczynę i wydawało mi się, że odejdę, doczekałem do wakacji, żeby zdać egzaminy, później jeszcze raz to przemyślałem, przepracowałem razem ze znajomym starszym księdzem, i zdecydowałem się zostać - zdradził ksiądz w rozmowie z Piotrem Lekszyckim i Kamilem Szewczykiem. Po latach zapewnił, że nie żałuje tamtej decyzji, a kobieta, która skradła mu serce w latach młodości, dziś jest szczęśliwą mężatką, matką i babcią.
Tak wygląda życie za drzwiami seminarium
Ks. Isakowicz-Zaleski bez ogródek opowiedział o tym, co działo się w seminarium duchownym. Jego słowa na pewno nie spodobają się władzom polskiego Kościoła. W latach 70., czyli w czasach, gdy "kształcił się na księdza" Tadeusz Isakowicz-Zaleski, obowiązywały dziwne zasady dotyczące wyjść poza teren seminarium. Dla wielu osób to były szokujące praktyki! Przerażająca była też monotonia. - Pobudka była o 5.15 czy 5.30 - to zależało od pory roku. Później szliśmy do kaplicy na modlitwy i mszę świętą. Potem śniadanie, wykłady itd. Czas był szczelnie zapełniony - wspominał duchowny. Co z czasem wolnym? - Były jakieś resztki, pamiętam tzw. przechadzki, czyli wyjścia na miasto. Zawsze trzeba było iść z socjuszem, bo przełożeni uważali, że jeden kleryk może nabroić. Czasem nawet wskazywano, z kim trzeba być w parze - zdradził ks. Isakowicz-Zaleski.
Jak księża zachowują się przy kobietach?
Zdaniem duchownego w seminarium nie było systemu, który "umacniałby w formie świadomości". - Wszystko pod kloszem - stwierdził ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który zwrócił też uwagę na problemy księży z kobietami. - O wielu rzeczach w seminarium nigdy nikt nam nie powiedział - o patologiach, o homoseksualizmie... To wszystko tematy tabu - podkreślił. Ks. Isakowicz-Zaleski sugerował, że efektem pobytu seminarium mogą być potem problemy księży z zachowaniem przy kobietach. - Mam kolegów, którzy byli odizolowani, szli na parafię i zaczynały się problemy - nieszczęśliwe miłości ttp. - wskazał. - Ja akurat miałem dwie młodsze siostry, mamę, babcię... Dużo mi dały też koedukacyjne oazy, a teraz u mnie w fundacji niemal 90 proc. pracowników stanowią panie i mam z nimi normalne relacje - powiedział duchowny.
W naszej galerii prezentujemy, jak mieszka i pracuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski