Janusz Palikot został zatrzymany przez CBA i aktualnie przebywa w areszcie. Wokół niego zrobił się szum. Co ciekawe, jak donosi "Głos Wielkopolski", w minioną niedzielę, czyli po zatrzymaniu byłego posła, w jednym z kościołów miały paść kontrowersyjnie brzmiące słowa dotyczące Palikota. Ksiądz będący rezydentem w parafii w Luboniu powiedział nawiązał do sprawy Janusza Palikota oraz do sprawy ks. Michała Olszewskiego, który przebywa w areszcie już kilka miesięcy: -Módlmy się o natychmiastowe uwolnienie z aresztu ks. Michała Olszewskiego i dwóch pań urzędniczek, a przynajmniej o natychmiastowy areszt i więzienie dla towarzysza Palikota i jego wspólników oskarżonych o defraudację 70 mln zł, abyśmy mieli chociaż namiastkę poczucia, że żyjemy w kraju sprawiedliwym i praworządnym.
Jedna z obecnych na mszy osób nagrała tę wypowiedź i zgłosiła się do prasy: - Oburza mnie to, że w kościele są poruszane tematy polityczne i jest przyzwolenie, żeby coś takiego mówić. Jak może ksiądz, który ma miłować ludzi, prosić o modlitwę o areszt? To się w głowie nie mieści - komentował oburzony parafianin w "Głosie Wielkopolskim".
O komentarz gazeta poprosiła miejscowego proboszcza parafii:
W naszym kościele nigdy nie wychodziliśmy w taką narrację. Mamy prawo się modlić za osoby będące czy niebędące w areszcie, ale nie mamy prawa, żeby wyrokować cokolwiek. Nie na tym polega nasz posługa. Jestem temu przeciwny i ubolewam nad tym - wyjaśnił proboszcz Przemysław Konieczny.