Chociaż od premiery filmu "Gierek" minęło już trochę czasu, to filmowa biografia słynnego I sekretarza KC PZPR wciąż budzi emocje. Głos na temat produkcji zabrał nawet sam Aleksander Kwaśniewski. Twórcy filmu o Edwardzie Gierku raczej nie będą zachwyceni jego opinią, a ta wypowiedź nie znajdzie się na pudełku z filmem. Zdaniem byłego prezydenta "Gierek" to... "absolutny chłam".
- Kiedyś myślałem, że trzeba wysiedzieć do końca seansu, bo przecież zapłaciłem za bilet i nie wypada inaczej. Teraz nie mam takich obiekcji. Pewnie wynika to z wieku - czasu mam coraz mniej - powiedział Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z NaTemat.pl. Jak wytłumaczył, obraz epoki przedstawiony w filmie mu nie przeszkadzał tak bardzo, jak ukazanie postaci historycznych. - To po prostu zły film, nieadekwatny do epoki historycznej, którą miał przedstawiać. Przecież ja te czasy znam. Po prostu czułem ból, jak to oglądałem - dodał. Jak wyjaśnił, "liderzy polityczni, można ich krytykować, oceniać, jak się chce, ale to nie byli durnie".
Film "Gierek" miał swoją premierę na początku 2022 roku. Od początku zbierał rozmaite recenzje. Już od premiery budził wielkie kontrowersje. Produkcję skrytykował m.in. Sławomir Koper, autor książki "Żony i kochanki władzy PRL". - Twórcy postanowili przedstawić obraz wspaniałego Polaka-patrioty, zgodnie z jego hasłem propagandowym "żeby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej". W związku z tym pomijano co się tylko da, co było po prostu niewygodne. Nawet wybór Karola Wojtyły na papieża tylko wzmiankowano - opowiada Sławomir Koper. Historyk podkreśla również, że w filmie nie ma nic o długach Polski, a przekaz jest jasny: Gierkowi szło wspaniale, tylko załatwili go Jaruzelski z Kanią.