Leszek Miller niemal zawsze wspiera i kibicuje swojej wnuczce. Nie przeszkadzają mu jej liczne tatuaże i nie wtrąca się w jej prywatne decyzje. Miało można stwierdzić, ze były premier bardzo kocha Monikę Miller. To była wręcz miłość od pierwszego wejrzenia! - Monika nie była takim aniołkiem , zdarzały się jej trudne chwile, albo trudne dni. Ale to było trochę jak z letnią burzą. Chmura, błyskawice, a potem słońce. My mieliśmy taki typowy konflikt z rodzicami Moniki , ale z tego co wiem, to jest w każdej rodzinie. Jej rodzice odbyli z nami poważną rozmowę i powiedzieli, że jeżeli dalej będziemy demoralizować ich córkę, to zabronią nam wizyt i widywania się.. My pomilczeliśmy z żoną i powiedzieliśmy „Słuchajcie, mu możemy wam wszystko przyrzec, ale nie to, że nie będziemy rozpieszczać naszej wnuczki” – mówił w wywiadzie z „Dzień dobry TVN”.
Leszek Miller zazdrości wnuczce
Leszka Millera zdecydowanie można zaliczyć do osób o umyśle ścisłym, tymczasem jego wnuczka odznacza się wielką twórczością i kreatywnością. Próbowała swoich sił jako modelka, aktorka i wokalistka, a jej stylizacje czy charakteryzacje pokazują, ze lubi niekonwencjonalne rozwiązania. Jak się okazuje, tego właśnie zazdrości jej dziadek. - Monika jest niezwykle uzdolniona i ja jej trochę zazdroszczę, bo akurat natura poskąpiła mi takich talentów. Cieszę się bardzo, kiedy widzę, że coś maluje, albo robi jakiś projekt graficzny, albo śpiewa, albo coś nagrywa... Bardzo jestem dumny, a potem opowiadam o tym swoim kolegom – mówił w rozmowie z dziennikarzem TVN. Kto by pomyślał, że Leszek Miller chciałby mieć bardziej artystyczną duszę? Jednego jest jednak pewien. - Oddałbym jej wszystko, co mam – podsumował, mówiąc o Monice Miller.