Maciej Gdula należy do tych polityków, którzy uwielbiają jeździć na rowerze. Polityk nieraz pokazuje w mediach społecznościowych zdjęcia z przejażdżki: - Dla mnie najlepszą opcją jest rower. Najzdrowiej, największa wolność i czysta przyjemność - zachwalał niegdyś. Porusza się rowerem po mieście i nie zważając na nic mknie przed siebie, czy to do pracy, czy po to, by udzielić wywiadu. Jakiś czas temu zastanawiał się nawet nad tym, czy część rządowych limuzyn nie powinna zostać zamieniona na rządowe... rowery. Wszak jazda jednośladem to samo zdrowie, szczególnie dla osób, które wiele godzin spędzają za biurkiem.
Wiceminister jeździ rowerem z czapko-szalikiem na głowie. Wiatr mu nie straszny
Nie przeszkadza mu też zła pogoda! Bo nawet, gdy jest chłodniej, potrafi sobie poradzić. Ostatnio został przyłapany, gdy jechał do siedziby Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Aby nie zmarznąć w uszy miał na głowie ciepłą czapkę dla rowerzystów, która chroni nie tylko uszy przed wiatrem, ale sprawia też, że nie marzną pliczki. To dobre rozwiązanie dla każdego miłośnika dwóch kółek. Niestety, to czego zabrakło politykowi to kask.