Wybory prezydenckie 2025 to nie tylko walka programów i nazwisk, ale też historie prawdziwe – osobiste, trudne, niewygodne. Małgorzata Trzaskowska, żona kandydata KO, podczas spotkania w Rybniku zdecydowała się podzielić jednym z najbardziej bolesnych przeżyć, czyli historią o dwukrotnej utracie ciąży. Jak relacjonowały uczestniczki, mówiła spokojnie, ale z wyczuwalnym napięciem. Nie szukała sensacji. Dawała świadectwo – z potrzeby, nie z obowiązku.
Matecki za kratami, a prawica robi z tego show. Internauci piszą kartki
Rafał Trzaskowski: „Moja żona mogłaby nie żyć”
Kilka dni po tamtym spotkaniu głos zabrał sam kandydat na prezydenta. W wywiadzie-rzece „Rafał”, opublikowanym przez Donatę Subbotko, opowiedział o jednym z najtrudniejszych momentów w ich wspólnym życiu.
„Raz Gosia była w zaawansowanej ciąży. Gdyby wtedy obowiązywało takie prawo jak za czasów PiS-u, moja żona mogłaby nie żyć. Była w piątym miesiącu” – powiedział Rafał Trzaskowski. „Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to traumatyczne wiedzieć, że jeżeli się nie usunie ciąży, dziecko urodzi się martwe albo umrze dwa dni po urodzeniu.”
„Nosić, donosić, wiedzieć, że umrze…”
W dalszej części rozmowy kandydat KO nie ukrywał oburzenia polityką, która jego zdaniem, pozbawiła kobiety elementarnego prawa do bezpieczeństwa.
„Nosić, donosić, wiedzieć, że umrze, i potem ono umiera na moich rękach. Jak można skazać kogoś na taką torturę?” – pytał.„To są rzeczy, których nie zrozumiem do końca życia. Przecież nikt nikogo nie nakłania do aborcji, nie każe jej robić. Niech każdy postępuje zgodnie z własnym sumieniem.”
Nie polityka, lecz życie
Trzaskowscy nie ukrywają, że ich wypowiedzi mają wymiar osobisty, ale zarazem społeczny. Historia, która spotkała ich rodzinę, nie jest wyjątkiem – dla wielu kobiet jest codziennością. Różnica polega na tym, że nie każda z nich ma przestrzeń, by o niej mówić głośno.
Poniżej galeria zdjęć Małgorzaty Trzaskowskiej
