Tajemnice domu Trzaskowskich

Małgorzata Trzaskowska ujawnia! "Rafał lubi gotować, krzyczy na meczach" [TYLKO U NAS]

2025-03-01 5:00

To pierwszy taki wywiad z Małgorzatą i Rafałem Trzaskowskimi. W tej rozmowie to żona grała główną rolę ujawniając, co dzieje się za drzwiami ich domu. Kiedy pojawiają się wielkie emocje, jak rozładowują nerwy, kiedy jest wesoło. Żona kandydata na prezydenta mówi jak lubią spędzać czas walny oraz jak się dzielą domowymi obowiązkami. - Po tylu latach małżeństwa tak się dotarliśmy, że oboje wiemy, co drażni drugą stronę – stwierdza Małgorzata Trzaskowska. - O przepraszam, o posprzątanie w kuchni, umycie wanny, czy wyrzucanie śmieci to nie trzeba mnie prosić – wtrąca Rafał Trzaskowski.

Wszystko wskazuje na to, że za kilka miesięcy mogą przeprowadzić się do Pałacu Prezydenckiego. Rafał Trzaskowski według przedwyborczych sondaży jest zdecydowanym faworytem w wyścigu o prezydenturę. Wygrywa zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze. Po raz pierwszy Polacy pójdą głosować 18 maja. W tym wywiadzie głos zabiera głównie Małgorzata Trzaskowska, choć mąż Rafał nie pozostaje zupełnie z boku. Po raz pierwszy ujawniają, jak wygląda życie Trzaskowskich.   

- Zrezygnowała Pani z pracy w stołecznym Ratuszu, gdy mąż został prezydentem Warszawy. Jak mąż wygra wybory prezydenckie, to łatwo będzie Pani zrezygnować z obecnych aktywności?

Małgorzata Trzaskowska: Chyba nikt nie lubi radykalnych zmian w życiu, a szczególnie w szczęśliwym życiu. Do tego nie da się w pełni przygotować. Oczywiście nie chciałabym tracić całkowicie kontaktu ze swoim obecnym życiem, ale jest zdecydowanie za wcześnie, aby cokolwiek w tej sprawie wyrokować.

- Patrząc na aktualne sondaże macie kilka miesięcy swobody zanim przeprowadzicie się do Pałacu Prezydenckiego. Jak obecnie wygląda wasz wolny dzień? Pan Rafał lubi pospać, jeśli ma taką możliwość?

Małgorzata Trzaskowska: Bardziej niż wylegiwać się rano w łóżku wolimy spędzić długi, spokojny poranek razem, najlepiej z późnym, rodzinnym  śniadaniem. W ciągu dnia lubimy spacery, rowery albo po prostu spokojny czas w domu. Rodzina mieszka daleko od Warszawy, więc widzimy się głównie na święta lub w wakacje. Jeśli mamy czas wolny, to wieczory często spędzamy z przyjaciółmi, wspólnie gotując. Niestety, coraz rzadziej nam się to udaje, bo w tygodniu nie ma na to szans, a w weekendy Rafał najczęściej również pracuje, zwłaszcza teraz.

Rafał Trzaskowski: Staramy się w pełni wykorzystać każdą wspólną chwilę, z dala od zgiełku i polityki. Szczególnie, że nie mamy ich ostatnio zbyt wiele.

- Powiedziała Pani o wspólnym gotowaniu. Gdyby pan Rafał miał dzisiaj wystartować w konkursie kulinarnym, to które swoje danie powinien zaserwować? A może nie powinien w nim startować i nie zbliżać się do kuchni?

Małgorzata Trzaskowska: Mąż jest kreatorem w kuchni lubi odkrywać nowe smaki, dodawać zaskakujące składniki i modyfikować przepisy. Uwielbiam wiele dań, które przygotowuje: grzyby w śmietanie, zupę dyniową, risotto, bigos, dania kuchni tajskiej... Rafał ma wyjątkowy kulinarny talent.

Rafał Trzaskowski: Przygotowuje to, na co w danym dniu mamy ochotę. A jak nie wiemy, na co się zdecydować, to po prostu idę na targ i jak wpadnie mi w oko ładny kawałek pierwszej krzyżowej to robię pieczeń, jak jest świeży okoń albo łosoś to zastanawiam się jak go przyrządzić.

Małgorzata Trzaskowska: Czasem ja przygotowuję bazę potrawy, a potem rzucam hasło: "Proszę przypraw tak, żeby było smacznie". I wtedy Rafał przejmuje stery.

Polityka SE Google News
Autor:

- Kto robi śniadanie? Co lubicie jeść na śniadanie?

Małgorzata Trzaskowska: To zależy, kto pierwszy dotrze do kuchni. Raz ja, raz Rafał. Pojawia się na stole twaróg ze szczypiorkiem, jajka i ciemne pieczywo. Jeśli mąż pracuje w weekend, to wtedy ja zajmuję się śniadaniem, a on się szykuje do wyjścia. Staramy się jednak, żeby zawsze usiąść razem do stołu i zjeść bez pośpiechu. No chyba że Rafał rusza w trasę o piątej rano - wtedy śniadanie odpada.

- Jakieś domowe rytuały w stylu niedzielny obiad rodzina je razem?

Małgorzata Trzaskowska: Tak, niedzielne śniadanie i obiad to dla nas ważna tradycja.

- Macie ulubione gry, ulubiony serial? A może Pan Rafał cały czas ogląda programy informacyjne?

Małgorzata Trzaskowska: W domu unikamy rozmów o polityce i oglądania programów informacyjnych, bo musimy mieć chwilę resetu. Rafał dużo czyta, a wieczorami oglądamy filmy. Dostaliśmy w prezencie rzutnik na ścianę, więc mamy prawdziwe kino domowe! Ostatnio oglądaliśmy "Zero Day" z Robertem De Niro.

- Emocjonujecie się oglądając mecze? Pan Rafał krzyczy?

Małgorzata Trzaskowska: Ja meczów nie oglądam, ale Rafał jak najbardziej śledzi wydarzenia sportowe – piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę, tenis, skoki narciarskie i slalom. Jak są rozgrywki, to wiem o tym od razu – emocji nie ukrywa i zdarza mu się głośno komentować, niekoniecznie cenzuralnie!

- W jakich sytuacjach w domu się denerwujecie? O co najczęściej się spieracie?

Małgorzata Trzaskowska: Po tylu latach małżeństwa tak się dotarliśmy, że sytuacji konfliktowych praktycznie nie ma. Oboje wiemy, co drażni drugą stronę. Jak Rafał widzi, że jego nowe książki zaczynają zalegać na stole i że zaczyna mnie to irytować, to wynosi je do pracy.

Rafał Trzaskowski: No chyba, że znowu nie powieszę marynarki na wieszaku…

- Często mówi Pani do męża: wynieś śmieci, poodkurzaj, umyj okna?

Małgorzata Trzaskowska: Mąż dużo pracuje i często wraca późno do domu, zwłaszcza teraz. Mimo to nigdy nie marudzi, jeśli go o coś poproszę – na przykład o wyniesienie śmieci czy wyprowadzanie psa. Jednak w takich sytuacjach możemy liczyć na naszego nastoletniego syna, który ma mniej obowiązków. Staramy się dzielić obowiązki tak, aby było to jak najbardziej praktyczne dla wszystkich.

Rafał Trzaskowski:  O przepraszam, o posprzątanie w kuchni, umycie wanny, czy wyrzucanie śmieci to nie trzeba mnie prosić…

2025_02_24 Dudek o polityce. Rafał Trzaskowski

- Ze względu na całodniowe obowiązki męża zakupy są pewnie na głowie Pani i dzieci?

Małgorzata Trzaskowska: Tak, w dużej mierze to ja zajmuję się zakupami. Zwłaszcza tymi większymi – raz na tydzień lub dwa jadę do supermarketu i robię zakupy na dłużej, żeby mieć w domu podstawowe produkty. Te mniejsze, codzienne zakupy robię w pobliskich sklepach, bo tak jest po prostu wygodniej. Ale zdarza się, że jeśli mąż akurat wraca wcześniej do domu, to po drodze zahaczy o sklep. Szczególnie lubi bazarki – często przynosi świeże owoce i warzywa, bo uważa, że tam są najlepsze.

- Zdarza się telefon lub SMS do Pana Rafała z informacją: „Kup jajka, jak będziesz wracał”? Jak reaguje?

Małgorzata Trzaskowska: Zwykle nie ma takiej możliwości, bo mąż wraca późno do domu, kiedy sklepy są już zamknięte. Ale w ostatnim czasie zdarza się, że z wyjazdów kampanijnych przywozi różne regionalne przysmaki – wtedy zamiast zakupów przynosi nam coś smacznego.

- Lubicie usiąść z lampką wina lub czegoś mocniejszego i po prostu porozmawiać po ciężkim dniu? Jakie tematy wtedy poruszacie?

Małgorzata Trzaskowska: Nigdy nie pijemy alkoholu w tygodniu - to nasza zasada. Jeśli siadamy z lampką wina, to tylko w weekendy, często z przyjaciółmi i łączymy to z dobrym jedzeniem.

- Robicie sobie niespodzianki? W jaki sposób Pan Rafał ostatnio Panią zaskoczył?

Małgorzata Trzaskowska: Tak, zdarza się i to najczęściej bez okazji. Mąż wie, że nie lubię kupować ubrań, więc często robi mi niespodzianki. Ostatnio dostałam płaszcz, dokładnie taki, jaki był mi potrzebny – prosty, granatowy.

- Rafał Trzaskowski przynosi pracę do domu? Pewnie jego telefon często dzwoni.

Małgorzata Trzaskowska: Oczywiście, jak w przypadku każdej osoby, która ma odpowiedzialną pracę, zdarza się, że musi pracować również w domu. Ale naprawdę stara się tego unikać. W domu chce się resetować, odpocząć i chociaż na chwilę oderwać od polityki oraz obowiązków zawodowych. Jego otoczenie to rozumie i szanuje, więc raczej nie zawracają mu głowy, kiedy jest z rodziną. Najczęściej zdarza mu się przynosić pracę do domu w okresie sesji, kiedy poprawia prace studentów.

- Mąż konsultuje swoje decyzje z Panią lub dziećmi? Może ćwiczy przemówienia i prosi o ocenę?

Małgorzata Trzaskowska: Raczej nie, chyba że ma jakieś poważne wątpliwości. Konsultowanie przemówień byłoby równoznaczne z przynoszeniem pracy do domu, a jak wspomniałam – stara się tego unikać. Na co dzień staramy się nie rozmawiać o polityce. Teraz jednak, ze względu na sytuację geopolityczną, temat ten pojawia się częściej, również w rozmowach z dziećmi.

- W sprawach politycznych bardzo się różnicie? Zdarza się, że żona i dzieci krytykują Pana?

Rafał Trzaskowski: Rzadko, ale ostatnio dostaje po głowie za koalicję rządową – że prawo antyaborcyjne nie zostało jeszcze zliberalizowane.

- Bardzo Panią to denerwuje, że temat został w zasadzie odłożony na bok? Brała Pani udział w czarnych marszach kobiet, temat jest dla Pani ważny. 

Małgorzata Trzaskowska: Tak, chciałabym, aby kobiety w Polsce wreszcie same mogły decydować, co dla nich będzie najlepsze. Nie jest rolą państwa decydowanie o ich zdrowiu i życiu.

ZOBACZ ZDJĘCIA MAŁGORZATY TRZASKOWSKIEJ NA TRAKTORZE! CIĄG DALSZY WYWIADU POD GALERIĄ

- Są takie dni, kiedy po powrocie do domu Pana Rafała lepiej zejść mu z drogi? Widać od razu, że jest zdenerwowany? Może jakoś ostrzega?

Małgorzata Trzaskowska: Tak, od razu to wyczuwam – po jego oczach, po wyrazie twarzy. Nie musi nic mówić, wystarczy jedno spojrzenie i wiem, że miał ciężki dzień. Zazwyczaj odruchowo pytam: „Co się stało?”, ale wiem, że mąż nie będzie chciał się rozwodzić nad problemami i przenosić ich na rodzinę. Po prostu potrzebuje chwili, żeby samemu to przetrawić i się wyciszyć.

- Macie sposoby na rozładowanie tych sytuacji? Może wtedy na przykład rzucacie wszystko i idziecie do restauracji?

Małgorzata Trzaskowska: Najczęściej mąż sięga wtedy po książkę – to jego sposób na reset. Potrafi się doskonale odciąć i na chwilę zapomnieć o wszystkim, co działo się w pracy. Do restauracji rzadko chodzimy, bo zdecydowanie bardziej lubimy spędzać czas w gronie przyjaciół, przy wspólnej kolacji w domu.

- Każda wasza aktywność poza domem wiąże się pewnie z reakcją ludzi na Pana Rafała. Często musi Pani bronić męża?

Małgorzata Trzaskowska: Nie przypominam sobie takiej sytuacji, w której musiałabym go bronić. Ludzie zazwyczaj reagują bardzo pozytywnie – uśmiechają się, zagadują, proszą o wspólne zdjęcie. Ale gdyby zaszła potrzeba, pewnie odruchowo bym stanęła w jego obronie, tak jak każda żona broniłaby swojego męża.

- Uda się zorganizować w tym roku wspólne wakacje?

Małgorzata Trzaskowska: Bardzo bym chciała, ale szczerze mówiąc, nie wiem, czy to będzie możliwe. Na razie mamy tyle obowiązków i zobowiązań, że trudno planować cokolwiek z dużym wyprzedzeniem.

Rafał Trzaskowski: Przed nami wymagający czas, ale jak tylko się zakończy, to będę winny moim bliskim choć kilka dni odpoczynku potrzebnego na wyciszenie i złapanie równowagi.

- Rozmawialiście w domu o starcie w wyborach prezydenckich? Jakie pytania i wątpliwości miała Pani Małgorzata?

Małgorzata Trzaskowska: Oczywiście, że rozmawialiśmy. Taka decyzja nie dotyczy tylko jednej osoby – to ogromna zmiana dla całej rodziny. Wiedzieliśmy, że to będzie oznaczało mnóstwo wyzwań, ogromną odpowiedzialność i prawdziwą rewolucję w naszym życiu prywatnym.

- A Wasze dzieci? Ich życie zmieni się diametralnie, jeśli Pan Rafał wygra wybory prezydenckie.

Małgorzata Trzaskowska: Rozmawialiśmy z nimi o tym, aby były świadome ewentualnych zmian. Nasza córka jest teraz na stypendium zagranicznym, więc omija ją całe wyborcze zamieszanie co będzie potem życie pokaże.

Sonda
Kto wygra I turę wyborów prezydenckich 2025 w Polsce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki