Marianna Schreiber postanowiła zabrać głos w sprawie plakatów „PiS=drożyzna”, które ostatnio pojawiają się w przestrzeni miejskiej coraz częściej. Ostatnio żona ministra PiS zobaczyła go z tyłu warszawskiego autobusu podczas jazdy samochodem i nie wytrzymała. Dodała na Twitterze post, w którym jawnie wyraża swoje niezadowolenie.
- Wyobraźmy sobie teraz, że kierowca to osoba popierająca prawicę, która aby zarobić na życie, na utrzymanie swojej rodziny, wykonuje ten zawód. Jeździ tym autobusem. Każdego dnia kieruje upolitycznieniem linii publicznych. A każda osoba, która potrzebuje wrócić do domu, do dzieci - zapłaci kilka zł za podróż z takim napisem. PS. Kierowca może się powołać na klauzulę sumienia. Nie podoba mi się wykorzystywanie linii publicznych do celów politycznych – napisała.
Jak widać sytuacja zbulwersowała Mariannę Schreiber. W komentarzach kilka osób zwróciło jej jednak uwagę, że PiS również wykorzystuje transport miejski do promocji partii, jak chociażby upamiętnienie Lecha Kaczyńskiego na wagonach pociągów PKP czy wizerunek premiera Mateusza Morawieckiego na tramwajach.
Warto także zaznaczyć, że klauzula sumienia dotyczy lekarzy, którzy mogą odmówić świadczenia niektórych usług (jak np. wypisywanie recept na środki antykoncepcyjne) jeśli stoi to w sprzeczności z ich wiarą.
W naszej galerii poniżej możecie zobaczyć Mariannę Schreiber na jej ślubie z ministrem PiS Łukaszem Schreiberem. Pod galerią znajdziecie quiz, w którym zadajemy pytania bez tabu o prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.