Mariusz Kamiński nie może narzekać na brak zajęć. Jako szef resortu spraw wewnętrznych lwią część swojego czasu spędza w pracy. Udało się przyłapać polityka na tym, co zrobił w godzinach pracy.
Przed ministrem jednak musiało się pojawić niespodziewane wyzwanie! Wyskoczył do kwiaciarni, gdzie spośród setek powalających kwiatów musiał zdecydować się na jeden bukiet. Wybór mógł przyprawić o zawrót głowy w bajecznie kolorowej kwiaciarni.
W końcu zdecydował się na pokaźny bukiet i z owiniętymi w ochronny papier kwiatami wrócił do pracy. Sprawa musiała być nagląca i nie mogła czekać. Być może chciał wręczyć prezent komuś w resorcie spraw wewnętrznych lub zapomniał o czyimś święcie? Szybka akcja na pewno sprawiła wielką radość obdarowanemu! W końcu rozmiar prezentu nawet z daleka robił spore wrażenie. Misja musiała zakończyć się sukcesem.