O Marcie Lempart zrobiło się głośno kilka lat temu, gdy na sile przybrały manifestacje przeciw ówczesnej władzy. Najpierw tzw. czarne protesty były organizowane po tym, jak w 2016 roku doszło w Sejmie do odrzucenia projektu ustawy „Ratujmy kobiety” dotyczącego liberalizacji prawa aborcyjnego, a także w tym samym czasie skierowano do prac w komisji projektu „Stop aborcji”. Kolejne protesty w następnych latach wynikały choćby z publikacji uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. To wtedy kobiety masowo zaczęły wychodzić na ulice, a marsze organizował Ogólnopolski Strajk Kobiet, którego Lempart jest liderką. Chociaż zachowanie czy wypowiedzi Lempart nieraz budziły kontrowersję, to trzeba przyznać, że potrafiła ona wybić się na prężnie działającą aktywistkę. Teraz okazuje się, ze przez lata zmagała się z niedogodnościami. O co chodzi? W rozmowie z "Newsweekiem" Lempart wyznała prawdę.
SPRAWDŹ: Marta Lempart uderza w Szymona Hołownię! „Nadużywa władzy za ciężkie pieniądze”
Jak przyznała na Instagramie Marta Lempart jest ona osobą z ADHD, do sprawy podeszła ona na poważnie i udała się do specjalistów. Przyznała, że ma postawioną diagnozę i bierze leki: - Prywatnie, ale i publicznie. Jestem 6 miesięcy po diagnozie ADHD. Biorę leki. I mówię o tym, bo nawet jeśli pomoże to nawet jednej osobie... choćby takiej, która tak jak ja ma wokół siebie życzliwą strukturę "ona już tak ma", a i tak jest przez większość życia wyczerpana sama sobą, to warto - napisała w nowym poście.
Czym charakteryzuje się w przypadku Marty Lempart ADHD, czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej? Jak sama wyjaśniła w tygodniku, choćby tak, że bywa, iż np. potrafi umówić spotkania w jednym czasie, a kalendarze to dla niej "katastrofa", a mnóstwo rzeczy robi na ostatnią chwilę, czym naraża współpracowniczki na stres. Lempart wskazał też, że są plus życia z ADHD, bo gdy dochodzi o sytuacji kryzysowych, to ona potrafi im zaradzić. Działa od razu: - Załatwiam sprawy, które dla innych są poza zasięgiem. Wtedy nie znam słów "nie da się". Dzięki ADHD bywałam megawydajna w pracy. Stawałam się robotem, maszyną, która w jednej sekundzie potrafiła przerzucać uwagę z jednej sprawy na drugą - przyznała. Dodała jednak: - Pewnie dlatego ma zdiagnozowany pracoholizm, potrafiłam się zapracować prawie na śmierć.
NIŻEJ ZDJĘCIA POKAZUJĄCE, JAK PRZEZ LATA ZMINIŁA SIĘ MARTA LEMPART