„Czystki” w TVP
Zaczęły się wielkie zmiany w gmachu Telewizji Polskiej. Kiedy z dniem 20-ego grudnia Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów TVP, PAP oraz Polskiego Radia, w budynku TVP zawrzało! Wraz ze zmianą kierownictwa telewizji, wyłączony został sygnał TVP Info i nie wyemitowano codziennych programów informacyjnych, w tym "Teleexpressu".
Dziennikarze TVP mieli mieć również zakaz wejścia do budynku, jak wynika z relacji Piaseckiej na TikToku. Marta Piasecka, prezenterka Teleexpressu skarżyła się m.in., że jej i jej redakcyjnym kolegom "poblokowano identyfikatory" wstępu. – Jako pracownicy TVP nie możemy wejść do środka, na teren telewizji – mówiła i tłumaczyła co się stało.
Programy odwołane
- Dzisiaj miałam poprowadzić "Teleexpress" o godz. 17. Jest po godz. 17, jestem w studiu, mam wszystko przygotowane. Tu są materiały przygotowane przez naszą ekipę z "Teleexpressu", która trzyma rękę na pulsie, ale mimo że jest 17.05 - nie mogę wejść na antenę! - oznajmiła oburzona. - Państwo nie mogą mnie zobaczyć, ponieważ sygnał z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, która działa legalnie, został odcięty – tłumaczyła odbiorcom.
Piasecka nie kryła smutku zaistniałą sytuacją - tym, że nie może już dalej wykonywać pracy, ale także tym, że widzowie nie zobaczą codziennych informacji. – Przykro mi, że tak wygląda wolność słowa rozumiana przez niektórych. Przykro mi, że tak wygląda wolność mediów, pluralizm mediów. To nie jest kneblowanie ust nam dziennikarzom, którzy tutaj pracujemy, ale przede wszystkim to jest zabieranie dostępu do informacji Państwu. Mam nadzieję, że świat się o tym dowie, co tu się stało! - mówiła Piasecka.
Na koniec życzyła swoim widzom wszystkiego dobrego. - My wciąż jesteśmy w polskiej telewizji! - zapewniała.