Michał Kamiński otwarcie przyznaje, że lubi dobrze wyglądać. Nawet na spacer do knajpy potrafi się elegancko wystroić. Niczym dżentelmen z Francji założył marynarkę z poszetką i kaszkiet, a na szyi miał lekko zawiązany szal pasujący kolorem do nakrycia głowy. Na nosie zaś miał proste okulary przeciwsłoneczne. Mijając go na ulicy można było pomyśleć, że trafił do Warszawy prosto z modnych ulic Paryża! Jednak zamiast po bagietki czy żabie udka udał się po słodkie donuty z kolorowym lukrem rodem z Ameryki i japońskie sushi. Tak multikulturowo chciał uczcić początek roku akademickiego, który zaczął się 3 października. Dla pierwszorocznych studentów to nie byle okazja do świętowania. Nic dziwnego, ze wicemarszałek zdecydował się na małą ucztę z tej okazji. - Kupiłem pączki i sushi córce, która zaczęła studia. A co do mojego ubioru, to lubię dobrze wyglądać – powiedział nam Michał Kamiński. Sam uraczył się po drodze małą kawą i orzeźwiającym piwem bezalkoholowym. Inni panowie mogliby się uczyć manier i stylu od wicemarszałka! Widać, ze polityk wie, co w modzie piszczy i potrafi się ubrać prosto, a zarazem z klasą. Płaszcz zamiast kurki, szalik zawiązany na szyi zamiast luźno wiszący na torsie i kaszkiet zamiast czapki z daszkiem lub czapki dodadzą szyku niemal każdemu mężczyźnie.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ ZOBACZYSZ WIZYTĘ MICHAŁA KAMIŃSKIEGO U FRYZJERA